Buemi myślał, że wszystko stracone
Kierowca Toyoty - Sebastien Buemi, obawiał się, że „wszystko zostało stracone” dla załogi nr 8, która ostatecznie odniosła zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Jego niepokój wywołały wczesne problemy z samochodem.
#8 Toyota Gazoo Racing Toyota TS050: Sébastien Buemi, Kazuki Nakajima, Brendon Hartley
JEP / Motorsport Images
Buemi, Kazuki Nakajima i Brendon Hartley zmieniający się za kierownicą TS050 Hybrid odnieśli zwycięstwo w 88. edycji francuskiego klasyka. Zapewnili również japońskiemu producentowi hat-trick pod względem kolejnych wygranych.
Było to zwycięstwo, które wydawało się mało prawdopodobne, gdy Toyota ściągnęła samochód nr 8 na wymianę przedniego hamulca pod koniec szóstej godziny wyścigu. W tym momencie taki obrót spraw dał siostrzanej załodze w aucie nr 7, którym jechali Kamui Kobayashi, Mike Conway i Jose Maria Lopez, przewagę okrążenia.
Jednak później to załoga nr 8 wyszła na prowadzenie, gdy w siódemce trzeba było wymienić turbosprężarkę. Naprawa trwała blisko pół godziny.
Od tej chwili Buemi, Nakajima i Hartley względnie spokojnie dowieźli zwycięstwo do mety, pośród problemów ich rywali - Rebellion Racing.
- Patrząc na wyścig, tuż po starcie mieliśmy przebitą oponę, a potem problem z hamulcami - powiedział Buemi. - Nagle poczułem, że wszystko jest stracone, choć w Le Mans nigdy tak nie jest.
- Po tym, co stało się z siostrzanym samochodem i Rebellionem, w końcu udało się wygrać. To niesamowite uczucie, jestem bardzo szczęśliwy, że to osiągnęliśmy.
Po trzecim zwycięstwie Toyoty z rzędu dodał: - To wspaniałe. Teraz możemy zachować trofeum, kiedy wygra się trzy razy. To był główny cel.
Dla Nakajimy, podobnie jak dla Buemiego, to również była trzecia wygrana z rzędu.
- To jest o prostu niesamowite - powiedział japoński kierowca. - Mieliśmy szczęście. Przede wszystkim jestem bardzo szczęśliwy z powodu zespołu, że przynajmniej jedna z naszych załóg wygrała wyścig.
- Zaczęliśmy od wielu problemów na początku wyścigu, a później miał je samochód nr 7 i to większe niż my. Uporaliśmy się jednak z autem, które spisywało się bardzo dobrze w wyścigu. Cieszę się ze względu na zespół - dodał.
Dla Brendona Hartley’a to było druga wygrana w Le Mans. Wcześniej dokonał tego w 2017 roku, jeżdżąc dla Porsche.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze