Siódemka korzystała z zeszłorocznych ustawień
Kierowcy Toyoty z numerem 7, którzy do ostatniej godziny rywalizacji pewnie prowadzili w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, przyznali, że korzystali z zeszłorocznych ustawień.
#7 Toyota Gazoo Racing Toyota TS050: Mike Conway, Kamui Kobayashi, Jose Maria Lopez
Marc Fleury
Mike Conway, Kamui Kobayashi i Jose Maria Lopez byli o krok od wygrania kultowego wyścigu, ale w ostatniej godzinie rywalizacji w ich Toyotcie pojawiły się problemy z czujnikami ciśnienia powietrza w oponach i ostatecznie musieli uznać wyższość zespołowych kolegów. Po zakończeniu zmagań zdradzili, że korzystali z zeszłorocznych ustawień auta.
- Nie byliśmy w stu procentach zadowoleni z balansu auta. Chcieliśmy, by był lepszy, ale zdecydowaliśmy, że użyjemy czegoś, o czym mamy pewną wiedzę i było sprawdzone. Znaliśmy te ustawienia, choć opony nieco zmieniły się w porównaniu z zeszłym rokiem. Auto nie przeszło przemiany jak dzień i noc, ale wszyscy byliśmy zadowoleni i stwierdziliśmy, że będziemy się tego trzymać - mówił Conway.
Conway był zaskoczony faktem, że na początku wyścigu zdołał odjechać od Sebastiena Buemiego, ale różnica między dwiema Toyotami zaczęła się zmniejszać, gdy za kierownicą usiedli Fernando Alonso i Kazuki Nakajima, którzy korzystali z innych ustawień.
- Staraliśmy się dostroić ustawienia, ale jazda była trudna, zwłaszcza w nocy - mówił Brytyjczyk, dodając, że wciąż mieli samochód, który był wystarczająco szybki, by zwolnić, gdy było to potrzebne.
Sebastien Buemi zdradził, że zarówno on, jak i jego zespołowi koledzy nie byli całkowicie zadowoleni z samochodu z numerem osiem: - Pod koniec drugiej części kwalifikacji czuliśmy, że jesteśmy bardzo szybcy, ale od trzeciej części straciliśmy tempo i nie potrafiliśmy tego wytłumaczyć.
Na godzinę przed końcem rywalizacji Toyota z numerem 7 miała dwie minuty przewagi nad ósemką, ale konieczność dwóch zjazdów do boksów obróciła kolejność.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze