Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Vanwall zmaga się ze stratą mocy

Hypercar zespołu Vanwall od początku tygodnia zmagał się ze stratą mocy przez wysoką temperaturę panującą na torze przed wyścigiem Le Mans

#4 Floyd Vanwall Racing Team Vanwall Vandervell 680 of Tom Dillmann, Esteban Guerrieri, Tristan Vautier

Autor zdjęcia: Marc Fleury

Jedyny samochód zespołu Vanwall zajął 15 miejsce w kwalifikacjach na 16 możliwych. Znaleźli się jedynie przed Jota Porsche 963, które nie wystartowało przez awarię jednostki hybrydowej. Tom Dillmann zdobył najszybszy czas 3:29.745, tracąc blisko pięć sekund do zwycięskiego Ferrari i sekundę do czternastego Glickenhausa.

Samochody w klasie Hypercar są ograniczone do maksymalnej mocy silnika 520 kW (697 koni mechanicznych) zanim zostanie ustawiony balans osiągów, który odnoszony jest do określonych warunków - 20 stopni celsjusza i ciśnienia 1010 hektopaskali.

 

Jednak Vanwall nie zyskał na tym, z powodu współczynniku korygującego, który jest zaniżony przez chłodne nocne powietrze. Im współczynnik korygujący jest wyższy, tym mniej zyskują hypercary napędzane silnikami wolnossącymi. 

- Brakuje nam mocy, co przekłada się na czasy okrążeń. Najgorzej jest w dzień gdy jest gorąco, w nocy jest odrobinę lepiej - skomentował Dillmann w wywiadzie dla Motorsport.com 

- Możemy jedynie poprawić podwozie, ale obecne jest najbardziej optymalne. Auto nie prowadzi się łatwo, jednak nie jest aż tak złe. Najbardziej kosztowna jest strata mocy dodał.

 

Kierowca przyznał, że w trakcie kwalifikacji zmagali się z usterką czujnika, co jeszcze bardziej pogorszyło wyniki. Gdyby wszystko sprawnie działało, byliby w stanie rozdzielić dwa Glickenhausy. 

Vanwall, dawniej ByKolles wrócił do stawki po trzyletniej przerwie. Dillmann, który był jednym z kierowców nie ukończył Le Mans w sezonie 2018, 2019 i 2020. Francuz przyznał, że w tym roku może być podobnie.

- Jeszcze nigdy nie przejechaliśmy 24 godzin. Najwięcej przejechaliśmy 8 na Sebring, teraz musimy zrobić to trzykrotnie. Wykonaliśmy solidną pracę w trakcie testów i treningów. Poprawiliśmy niezawodność i wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich błędów - powiedział Dillmann.

czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kubica i Deletraz - udana współpraca
Następny artykuł Śmiechowski: Trzymajcie kciuki w Le Mans

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska