Elektryczne wyścigi nie zastąpią Formuły 1
Greg Maffei, dyrektor generalny Liberty Media Corporation, nie obawia się, że Formuła 1 utraci status najważniejszej samochodowej serii świata na rzecz wyścigów elektrycznych.
Lewis Hamilton, Mercedes AMG F1 W10 leads Max Verstappen, Red Bull Racing RB15, Sebastian Vettel, Ferrari SF90 and Alexander Albon, Red Bull RB15 at the restart
W ubiegłym tygodniu doszło do spotkania inwestorów Liberta Media. Maffei stwierdził na nim, iż nie wierzy aby serie takie jak Formuła E mogły zagrozić pozycji F1. Nie wykluczył jednak swojego zainteresowania uruchomieniem w przyszłości „elektrycznej rywalizacji”.
- Czy chcielibyśmy kiedyś serii elektrycznej? Z pewnością. Mamy F2, F3, a także wiele innych mistrzostw - powiedział Maffei, który podkreśla, że jego zdaniem wisienką na motorsportowym torcie zawsze będzie F1.
- Może zobaczymy jakieś nowe rodzaje paliwa? W każdym razie, szczerze mówiąc, bardziej prawdopodobne jest to, co widzimy teraz, niż w pełni elektryczny napęd.
Formuła 1 ogłosiła niedawno swoją nową, długoterminową strategię. Sport ma być bardziej zgodny ze zrównoważonym rozwojem. Głównym celem jest zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, osiągnięcie neutralności węglowej czy wyeliminowanie opakowań jednorazowych i niepoddawanych odzyskowi.
Maffei uważa, że popularność samochodów elektrycznych napędzana jest przede wszystkim aktualnie panującą modą i pozytywnym „szumem”.
- Myślę, że jest teraz moda na EV [pojazdy elektryczne]. Dotyczyła ona również samochodów autonomicznych. Sam mam Teslę i uważam, że mają dużą użyteczność w określonych okolicznościach, ale zdaję sobie sprawę, że nie rozwiążą każdej sytuacji.
- Nie wydaje mi się, żeby mógł [napęd elektryczny] zastąpić inne formy spalania. Mogą być różne formy biopaliw, ale nie sądzę, żeby w najbliższej przyszłości wyeliminowano silnik spalinowy.
- Czy chcielibyśmy zintegrować wszystkie nasze serie? Z pewnością, ale w odpowiednim momencie i za właściwą cenę. Teraz nie wydaje się, aby był to dobry biznes. To świetna promocja dla niektórych sponsorów czy poligon doświadczalny dla producentów, jednak nie ma jeszcze dowodów, że naprawdę będzie to świetny biznes.
Do Formuły E, która należy do Liberty Global [inny podmiot niż Liberty Media], dołączyły przed rozpoczętym właśnie sezonem fabryczne ekipy Mercedesa i Porsche. W serii byli już obecni: Audi, Jaguar, BMW, Nissan i DS. W F1 mamy obecnych raptem czterech producentów samochodów z czego jeden [Renault] zastanawia się nad swoim dalszym zaangażowaniem.
- Renault prawdopodobnie odniosło mniej sukcesów na torze, niż sobie tego życzyli. Marka przechodzi także pewne zawirowania na poziomie korporacyjnym, niezwiązanym z F1. Ogłosili niedawno rewizję swojej strategii, co jest logiczne po ostatnich wydarzeniach - zakończył Greg Maffei.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze