Biżuteria i bielizna pod okiem FIA

Wittich został jednym z dwóch dyrektorów wyścigowych Formuły 1 po tym, jak FIA zwolniła z tego stanowiska Michaela Masiego.

Już na początku urzędowania Wittich postanowił przypomnieć kierowcom o kilku zasadach. Przed Grand Prix Australii podkreślił zakaz noszenia biżuterii podczas aktywności na torze, a także konieczność posiadania bielizny spełniającej wymogi bezpieczeństwa, przede wszystkim ognioodpornej.

Kierowcy, choć świadomi zagrożeń i rozumiejący obawy FIA, kwestionowali zasadność nacisków ze strony federacji. Lewis Hamilton przyznał, iż nie wie czemu akurat teraz zaczęto się tym zajmować oraz dodał, że części swoich kolczyków nawet nie jest w stanie zdjąć. Mniej dyplomatyczny był Pierre Gasly, który zapowiedział, że FIA może mu zajrzeć nawet do tyłka.

Jednak tuż przed Grand Prix Miami temat ponownie powrócił w oficjalnej notce dyrektora wyścigowego. Zarówno biżuteria, jak i bielizna znalazły się w formularzu, który zespoły składają jako deklarację do badania kontrolnego. Wittich w wydanym dokumencie poinformował, że zmienił się wzór owego formularza.

Dyrektor wyścigowy wyjaśnił również, że noszenie biżuterii pod strojem ognioodpornym może zmniejszyć poziom ochrony oferowany przez specjalistyczną odzież. Dodał również, iż obecność biżuterii może utrudnić interwencję medyków (np przy sciąganiu kasku, balaklawy czy kombinezonu), a w najgorszym wypadku doprowadzić do dodatkowych obrażeń.

W odniesieniu do bielizny Wittich podkreślił, iż tylko ta zaaprobowana przez FIA chroni odpowiednio przed płomieniami. Używanie innych materiałów, przede wszystkim syntetycznych, może zmniejszyć ochronę przed ciepłem, a ponadto niespełniające wymogów tworzywa mogą się stopić, pogarszając oparzenia i utrudniając leczenie.

Za prawidłowe wyposażenie swoich kierowców odpowiadają zespoły, jednak FIA może przeprowadzić wyrywkowe kontrole.