Bycie pierwszym przegranym nie jest celem
W Mercedesie twierdzą, że walka z Ferrari o drugie miejsce w tegorocznej kampanii jest mniej ważna niż powrót do wygrywania w przyszłym sezonie.
Autor zdjęcia: FIA Pool
Mercedes, choć z poważnymi problemami wszedł w erę nowych przepisów technicznych, krok po kroku zdołał odblokować osiągi tegorocznego W13. Wciąż urzędujący mistrzowie świata wśród konstruktorów rozpoczęli wakacyjną przerwę podbudowani niezłymi wynikami. Tydzień po tygodniu - we Francji i na Węgrzech - udało się wprowadzić dwa samochody na podium. Na Hungaroringu dodatkowo swoje pierwsze pole position w karierze wywalczył George Russell.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że zaciętą walkę o mistrzostwo stoczą Red Bull Racing i Ferrari. Jednak zła passa tych drugich, naznaczona awariami oraz błędami zespołu i kierowców, sprawiła, że Scuderia musi się teraz oglądać za siebie. Mercedes traci w tabeli konstruktorów jedynie 30 punktów.
Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, przyznał jednak, że druga pozycja w mistrzostwach nie jest dla nich tak ważna jak odzyskanie formy i osiągów pozwalających na zwycięstwa.
- Drugi to pierwszy przegrany - stwierdził Wolff. - Dla mnie osobiście czy będziemy drudzy, czy trzeci w mistrzostwach konstruktorów nie jest tak istotne w porównaniu do „prawdziwego” ścigania. Chcemy być na czele i wygrywać wyścigi na podstawie zasług.
- Chcemy pokonywać Ferrari, pokonywać Red Bulla i przygotować się odpowiednio do kolejnego sezonu.
Austriak podkreśla, że celem nie jest tylko bycie w czołówce, ale usadowienie się na samym jej szczycie.
- Chciałbym mieć więcej zwycięstw kosztem podiów. Mamy w sobie pokorę, ale dążymy do wygrania wyścigu, a nie drugiego czy trzeciego miejsca. Jednak jeśli zdobywamy je zasłużenie, tak jak dziś, to jest to dobry krok naprzód.
Mercedes przeżył na Hungaroringu huśtawkę formy. Od słabego piątku po udane kwalifikacje i wyścig. Wolff przyznaje, że weekend pełen wzlotów i upadków może być pomocny podczas drugiej części sezonu.
- Sądzę, że ogólnie był to trudny weekend, ponieważ w piątek sporo się wycierpieliśmy i naprawdę nie wiedzieliśmy, jaki kierunek obrać. Może pomyłka w piątek przyczyniła się do poprawy w sobotę i udanej niedzieli?
- Mamy bardzo dużo danych do analizy i wiele pozytywów z weekendów we Francji i na Węgrzech. Możemy się na nich oprzeć, szykując się do drugiej połowy sezonu.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze