Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

F1 nieprzychylna Amerykanom?

Dyrektor McLaren Racing - Zak Brown nie wierzy, że sukces Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych jest zależny od posiadania w stawce amerykańskiego kierowcy lub kolejnego zespołu pochodzącego z tego kraju.

Zak Brown, CEO, McLaren Racing

Zak Brown, CEO, McLaren Racing

Steven Tee / Motorsport Images

Minęło piętnaście lat odkąd Amerykanin ścigał się ostatnio w Formule 1 w pełnym wymiarze czasu. Obecne starania Red Bulla, aby zapewnić zawodnikowi IndyCar - Coltonowi Hercie miejsce w ich juniorskiej stajni AlphaTauri, na sezon 2023, spełzły na niczym. FIA nie przyznała mu superlicencji, ze względu na zbył małą liczbę punktów na sportowym koncie uprawniających do otrzymania takiego dokumentu.

Brown wskazał, że chociaż posiadanie w mistrzostwach amerykańskiego kierowcy lub kolejnego zespołu pochodzącego z tego kraju byłoby świetne dla mistrzostw, to nie uważa tego za niezbędne do budowania popularności serii w Stanach Zjednoczonych, która i tak już osiągnęła duży sukces na tym rynku.

- Byłoby wspaniale, gdyby obydwie kwestie się urzeczywistniły, ponieważ to jeszcze bardziej wzmocniłoby Formułę 1 w Stanach Zjednoczonych - powiedział Brown. - Jednak dziś nie mamy ani jednego, ani drugiego, a spójrzcie jak popularna już jest tutaj nasza seria. Oczywiście chciałbym, aby tak się stało, ale nie uważam tego za konieczność. F1 ma się tu dobrze.

Decyzja o odmówieniu Hercie superlicencji pomimo jego dorobku w IndyCar doprowadziła do krytyki systemu FIA ze strony wielu osób w amerykańskich kręgach wyścigowych. Alexander Rossi, który w 2015 roku zaliczył pięć występów w F1 dla Manora, powiedział, że „chciwość” kosztowała Hertę zasłużoną szansę na debiut w królowej sportów motorowych.

Rossi, kolega zespołowy Herty w IndyCar, wspierając założenia systemu superlicencji, aby pieniądze nie były głównym czynnikiem stojącym za zatrudnianiem kierowców, powiedział, iż to wstyd, że jest to w ogóle potrzebne, aby walczyć z pazernością zespołów, które sięgają po zawodników z grubymi portfelami. 

- Założeniem superlicencji było powstrzymanie ludzi przed kupowaniem sobie drogi do F1. Naciskano, aby talent był czynnikiem decydującym. To świetne - przekazał Rossi. - Sporty motorowe wciąż pozostają najbardziej rozpoznawalnym sportem na świecie, w którym pieniądze mogą przeważyć nad umiejętnościami.

- Rozczarowujące i moim zdaniem podstawowym problemem jest to, że element sportowy tak często schodził na dalszy plan po stronie biznesowej, że musiała istnieć metoda, aby niektóre zespoły przestały przyjmować kierowców wyłącznie na podstawie wnoszonych przez nich budżetów - dodał. - Ostatecznie te wcześniejsze decyzje, czy to z chciwości, czy z konieczności, kosztowały Coltona możliwość samodzielnego podjęcia decyzji, czy chciałby zmienić ścieżkę kariery i ścigać się w F1.

Czytaj również:

Brown wskazał na potrzebę reformy w kontekście ilości punktów umożliwiających zdobycie superlicencji, zauważając niedawno, że obecny mistrz świata Max Verstappen i zdobywca tytułu z 2007 roku Kimi Raikkonen byliby pozbawieni możliwości awansu do F1 na podstawie aktualnie istniejącego systemu. Obaj weszli do sportu w młodym wieku, całkowicie pomijając rywalizację na poziomie Formuły 2 lub innej równoważnej serii.

Andretti Autosport chce do F1

Oprócz Herty nad dostaniem się do F1 pracuje jego zespół, który reprezentuje w IndyCar, a mianowicie, Andretti Autosport. Amerykanie napotkali jednak na sprzeciw wielu obecnych ekip w mistrzostwach.

McLaren zawsze opowiadał się za wprowadzeniem Andrettiego do F1 i Brown uważa, że niektóre sprzeciwiające się formacje były „bardzo krótkowzroczne i myślały o tym, co jest najlepsze w ich interesie jedynie w krótkim przedziale czasu”.

- My myślimy trochę inaczej. Sądzę, że ktoś taki jak Andretti mógłby pomóc w rozwoju tego sportu. To, co możemy stracić na krótką metę dzieląc się pieniędzmi z nagród, wróci do nas dzięki lepszej oglądalności w telewizji i większej ilości sponsorów z Ameryki Północnej itp.

- Jest jednak garstka zespołów, które próbują chronić własne dochody i nie patrzą na to z szerszej perspektywy - podsumował.

Czytaj również:

Video: Zbyt długi kalendarz F1 2023?

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł BMW nie interesuje się Formułą 1
Następny artykuł Vettel nie był bliski powrotu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska