Koszmar zamiast świętowania
Fernando Alonso nie ukończył Grand Prix Singapuru z powodu awarii samochodu Alpine. Hiszpan nie krył frustracji zaistniałym stanem rzeczy.
To, co miało być dniem świętowania dla Fernando Alonso po tym, jak został rekordzistą z największą liczbą grand prix na koncie w historii Formuły 1, przerodziło się w koszmar po awarii jednostki napędowej w bolidzie Alpine.
Alonso ruszał do Grand Prix Singapuru z piątego pola po bardzo udanych kwalifikacjach.
Start do siedemnastego wyścigu tegorocznej kampanii nie poszedł mu najlepiej, gdyż spadł za Lando Norrisa i Pierre’a Gasly’ego, ale już na pierwszym dohamowaniu zdołał wskoczyć przed Francuza. Następnie utrzymywał się na szóstej lokacie, a od jedenastego kółka mocno utrudniał życie Verstappenowi, który nie był w stanie minąć dwukrotnego mistrza świata.
Walka Alonso nie trwała jednak zbyt długo. Chwilę po tym, jak poinformował zespół, że niebawem będzie można zmienić opony przejściowe na slicki, na dwudziestym drugim okrążeniu w jego samochodzie posłuszeństwa odmówił silnik.
- Po raz kolejny straciliśmy osiem lub dziesięć punktów… W ciągu roku uzbierało się już jakieś 50, teraz doszło kolejne 10. Oddanie 60 oczek w mistrzostwach jest nie do przyjęcia - denerwował się Alonso. - Przez cały weekend notowałem dobre wyniki i po raz kolejny wszystko zostało zniweczone przez awarię.
Jego partner zespołowy Esteban Ocon również nie dotarł do mety z powodu defektu jednostki napędowej.
W związku z powyższym, Alpine straciło czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów na rzecz McLarena, który teraz ma nad nimi cztery punkty przewagi.
- Szukając pozytywów, możemy być dumni z osiągów pokazanych w ten weekend - dodał Alonso. - W sobotę liczyliśmy się w walce w czołowej piątce lub szóstce i podobnie było podczas wyścigu. W niedzielę doświadczyliśmy niełatwej rywalizacji w trudnych warunkach, w których ciężko było dostrzec przesychająca nitkę. W każdym razie w następny weekend czeka nas kolejny wyścig, więc przynajmniej możemy przenieść naszą uwagę na Japonię, aby tam wrócić do zdobywania punktów.
Video: GP Singapuru okrążenie po okrążeniu
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze