Kto zajmie miejsce Vettela w Ferrari?
Sebastian Vettel po sezonie 2020 zakończy współpracę z Ferrari. W tej sytuacji nieuniknione jest pytanie, kto zastąpi Niemca we włoskim zespole F1.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Na tego, kto trafi do Ferrari w sezonie 2021 czeka trudne zadanie. Będzie współpracował z Charlesem Leclerkiem, który już w wieku 22 lat jest niezwykle konkurencyjny. Do tego w zeszłym roku utrudnił życie czterokrotnemu mistrzowi świata - Vettelowi. To z pewnością odegrało swoją rolę w decyzji podjętej przez Niemca, o której poinformowano dzisiaj.
Przyglądamy się wiodącym kandydatom do zajęcia miejsca Sebastiana Vettela w Ferrari.
Carlos Sainz
Ferrari szukając nowego kierowcy nie może zignorować Carlosa Sainza. Hiszpan zaliczył bardzo dobry sezon 2019 w McLarenie. Zdecydowanie wyszedł z cienia, w którym stał jeszcze w czasach Toro Rosso mając za partnera z ekipy Maxa Verstappena. Sainz w zeszłym roku był liderem McLarena i wcielił się w tę rolę z rozmachem. Zdobył pierwsze podium od czasu sezonu 2014. Sainz jest na czele listy kandydatów do Ferrari. Z drugiej strony może kusić go pozostanie w ekipie z Woking. Zespół dokonał znacznych postępów w zakresie osiągów. Do tego od 2021 roku będą dysponowali konkurencyjnymi silnikami Mercedesa.
Daniel Ricciardo
Spekulacje o Ricciardo w Ferrari krążą już od wielu lat. Australijczyk jest bardzo szybkim i regularnym kierowcą. Wielokrotnie pochlebnie wyrażał się o Ferrari. Jest uwielbiany przez kibiców, a dla włoskiej ekipy ma to znaczenie. Kontrakt z Ferrari mógłby przywrócić jego karierę na właściwe tory i ożywić marzenia o mistrzostwie świata. W Renault nie układa mu się najlepiej. Pytany zimą tego roku o możliwość współpracy ze Scuderią, zaczął plątać się w zeznaniach. Ricciardo poradził sobie z Vettelem w Red Bull Racing. Zaliczył dwa równe sezony mając za kolegę z ekipy Maxa Verstappena. W Renault spisywał się lepiej od Nico Hulkenberga.
Lewis Hamilton
Czy Lewis Hamilton mógłby wykonać jeden z największych transferów w historii Formuły 1, przenosząc się do Ferrari? To byłaby wielka historia. Sześciokrotny mistrz świata przeszedłby do Ferrari, aby spróbować zdobyć tytuły z trzema różnymi zespołami. Tylko Juan Manuel Fangio osiągnął taki wyczyn. Jest to jednak mało prawdopodobne. Hamilton był wspierany przez Mercedesa przez całą swoją karierę i bardzo ceni lojalność. Ferrari może rzucić przed nim czek na sporą sumę pieniędzy i spróbować zwabić go w ten sposób, ale małe szanse na walkę z Mercedesem mogą być przeważającym czynnikiem za pozostaniem w Brackley. Po co przesiadać się do gorszego samochodu i tracić szanse na pobicie rekordów Michaela Schumachera? Hamilton ma również oko na współpracę z Mercedesem po zakończeniu kariery kierowcy wyścigowego. Należy też wziąć pod uwagę czynnik Leclerca. 22-latek ma zaufanie i poparcie Ferrari. Hamilton umocnił już ten status w Mercedesie.
Valtteri Bottas
Ferrari nie jest w stanie przełamać dominacji Mercedesa od 2014 roku, a jeśli nie mogą zdobyć Hamiltona, dlaczego nie osłabić zarówno mistrza świata, jak i Mercedesa za jednym zamachem? Bottas zna Mercedesa od podszewki, gdy teraz rozpoczyna czwarty sezon z zespołem. Ma też dostęp do poufnych informacji technicznych zespołu co może okazać się kołem ratunkowym dla Ferrari. Włosi byli już bardzo blisko podpisania kontraktu z Bottasem przed rokiem 2016, choć ostatecznie utrzymali Kimiego Raikkonenena. Bottas jest szybki, apolityczny i na pewno skusiłby się na jazdę czerwonym bolidem.
Antonio Giovinazzi
Charles Leclerc odegrał w zeszłym roku ważną rolę w Ferrari, jako pierwszy kierowca, który zademonstrował skuteczność akademii kierowców Ferrari - od gwiazdy w niższych seriach do obiecującego debiutanta w F1. W sezonie 2019 awansował już do Scuderii i szybko zaczął wygrywać wyścigi. Czy zespół tak samo ocenia ich protegowanego - Antonio Giovinazziego? Kluczową różnicą było to, że w pierwszym pełnym sezonie zabrakło mu pewności Leclerca. Włoch popełnił też kilka kosztownych błędów, które sprawiły, że walczył o miejsce w Alfie Romeo, zamiast być postrzeganym jako potencjalna, przyszła gwiazda Ferrari. Wydaje się prawdopodobne, że Ferrari będzie chciało zobaczyć solidny rok 2020 w wykonaniu Giovinazziego, zanim rozważy jego awans.
Mick Schumacher
Pandemia koronawirusa nawiedziła świat wyścigów w najbardziej niefortunnym momencie dla Micka. Syn siedmiokrotnego mistrza świata już pokazał, że zyskuje optymalną formę na drugi rok w Formule 2. Ten pierwszy był dość daleki od oczekiwań. Zawieszenie sportów motorowych nie pozwala na ocenę jego postępów. Talent Niemca jest nadal trudny do oszacowania, ale bez względu na to, jego nazwisko wiele znaczy, a jak wiadomo Ferrari uwielbia szum wokół siebie.
Przejście Micka, juniora Ferrari, do Formuły 1 i od razu do Scuderii wydawało się logiczne przy zmianie przepisów. Debiutant nauczyłby się nowych zasad na równi ze wszystkimi innymi, co zmniejszyłoby straty podczas okresu adaptacji. Teraz sytuacja się zmieniła. Uważa się, że Ferrari chciałoby przynajmniej zobaczyć, jak Schumacher junior poradziłby sobie w Alfie Romeo lub Haasie, zanim wejdzie na wyższy poziom.
Fernando Alonso
- Wiem mniej więcej co zrobię w przyszłym roku i mam nadzieję, że wielu z was wkrótce się o tym dowie - mówił niedawno Hiszpan. Alonso jest przekonany, że nowe przepisy techniczne F1, które miały wejść w życie w sezonie 2021, teraz odroczone na 2022 rok, są dla niego atrakcyjne. Mimo wieku, obecnie 38 lat, jest pewien co do swoich umiejętności namieszania w czołówce. Pytanie tylko czy Ferrari znów by go chciało, po nieudanej współpracy zakończonej po sezonie 2014.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze