McLaren otrzymał zgodę

Z powodu pandemii koronawirusa kierowcy Formuły 1 nie będą się ścigać co najmniej do połowy czerwca. Mniejsza liczba grand prix oznacza mniejsze dochody dla zespołów, więc zaczęto poszukiwać oszczędności. Najważniejszą decyzją, jaką wspólnie podjęto, jest odłożenie o rok rewolucji technicznej, zapowiadanej na sezon 2021. Zamiast tego wykorzystane zostaną obecne samochody, zmodyfikowane jedynie w kilku obszarach. Zamrożono między innymi konstrukcję podwozia.

Wspólne postanowienie sprawiło, że w trudnej sytuacji znalazł się McLaren. Ekipa z Woking zmienia od przyszłego roku dostawcę jednostek napędowych. Jak już wcześniej informowaliśmy umowa McLarena i Mercedesa ma zacząć obowiązywać zgodnie z planem, a w MCL-35 dokonane zostaną odpowiednie modyfikacje, dopasowujące go do architektury silnika niemieckiego producenta. Aby tak się stało, potrzebna była jednak specjalna zgoda i jej otrzymanie potwierdził Andreas Seidl, szef zespołu.

- Nie ma ucieczki od presji jakiej obecnie poddawany jest nasz sport - powiedział Seidl. - Choć wprowadzenie nowych przepisów technicznych zostało uzgodnione z myślą o długoterminowym poprawie stanu zdrowia Formuły 1, decyzja o ich odłożeniu podjęta została w tym samym celu.

- Popieramy odroczenie i braliśmy czynny udział w rozmowach. Zdajemy sobie sprawę, że ochrona finansów wszystkich zespołów jest kluczowa. Decyzja ta nie ma jednak wpływu na zmianę dostawcy jednostek napędowych, którym będzie Mercedes. Będziemy mogli wprowadzić wszystkie niezbędne zmiany w samochodzie, aby to uwzględnić.

W związku z zaostrzeniem środków ostrożności dotyczących przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się pandemii i wprowadzeniu tzw. „lockdownu” na terenie Wielkiej Brytanii, zespoły Formuły 1 mające swoją siedzibę w Zjednoczonym Królestwie - wśród nich McLaren - zmuszone były przyspieszyć obowiązkowe zamknięcie swoich fabryk. Od dziś prace zostaną wstrzymane m.in. w Woking, Grove [Williams] i Milton Keynes [Red Bull Racing].