Norris nie chciał kary dla Albona
Lando Norris przyznał, że decyzja o braku kary dla Alexa Albona była słuszna. Do kontaktu między bolidami obu zawodników doszło w pierwszej fazie Grand Prix Japonii.
Alex Albon, Red Bull RB15, passes Lando Norris, McLaren MCL34
Simon Galloway / Motorsport Images
Albon ruszał do wyścigu z szóstej pozycji, ale szybko spadł za dwa McLareny. Na czwartym okrążeniu, na dojeździe do szykany, Taj przypuścił atak na Norrisa. Bolid Red Bulla pojawił się z prawej strony MCL34 Brytyjczyka, który „uciekając” przed kolizją wyjechał na pobocze i stracił kolejne dwa miejsca. Do kontaktu między samochodami jednak doszło, ale szczęśliwie obaj zawodnicy mogli kontynuować rywalizację.
Tuż po wyścigu Norris nie był jeszcze świadomy, że doszło do kolizji, a kilka drobnych odłamków posypało się z jego auta.
- Według mnie nie było kontaktu. Wykonał niezły manewr. Moje hamulce się przegrzewały [z powodu szczątków fragmentu skrzydła Ferrari Charlesa Leclerca] i kompletnie zablokowałem prawy przód.
Zapytany przez Motorsport.com czemu wykonał tak gwałtowny unik, Norris odpowiedział: - To było trochę ryzykowne z jego strony. Wcześniej czy później i tak by mnie wyprzedził, ponieważ jechał szybciej.
- Takie są jednak wyścigi. Nie dostał kary, prawda? To dobrze. Trochę zmusił mnie do wyjazdu, ale taka jest rywalizacja. Tak to powinno wyglądać. Zjechał do wewnątrz i wykonał manewr. [Nagroda] fair play dla niego.
Mimo że Norris stracił przez manewr Albona również pozycje na rzecz Pierre'a Gasly'ego i Lance'a Strolla, to najbardziej ucierpiał na tym, że musiał przejechać kolejne okrążenie z zatkanymi kanałami hamulcowymi.
Dodał jednak, że gdyby nie zauważył Albona to mogło dojść do wypadku lub "czegoś gorszego".
- Szczerze mówiąc, zobaczyłem go strasznie późno. Zacząłem skręcać i naciskałem hamulec, ale bolid nie zwalniał prawidłowo. On mocno cisnął, a ja byłem już niemal w wierzchołku zakrętu, kiedy go zobaczyłem.
- Muszę obejrzeć swój on-board, ale moment, w którym zacząłem skręcać, to mniej więcej chwila, kiedy go ujrzałem. Mogło się stać coś gorszego niż to [co się wydarzyło].
Albon przyznał, że manewr był ryzykowny i musiał polegać na tym, że Norris go widzi.
- Kiedy robisz coś takiego, to masz nadzieję, że rywal cię widzi. Lando zostawił mi miejsce, więc wykonałem ruch. Potem jednak trochę skręcił i uderzyłem kołami. Na szczęście się udało.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze