Ocon stawiał na Leclerca
Esteban Ocon przyznaje, że od początku wierzył w dobre rezultaty Charlesa Leclecra, który ma za sobą rok spędzony w Ferrari i zaledwie od dwóch lat jest w Formule 1.
Esteban Ocon, Renault R.S. 19
Joe Portlock / Motorsport Images
W 2019 roku Charles Leclerc zajął miejsce Kimiego Raikkonena w Ferrari. Już w drugiej rundzie sezonu, w Bahrajnie, debiutant w Scuderii startował z pole position i mógłby wygrać wyścig, gdyby nie awaria elektryki w jego samochodzie.
W zeszłorocznych mistrzostwach Monakijczyk pewnie pokonał swojego partnera, czterokrotnego mistrza świata Sebastiana Vettela – miał więcej pole position, zwycięstw i punktów w końcowej klasyfikacji.
Esteban Ocon miniony sezon spędził głównie w garażu Mercedesa po stracie miejsca w Racing Point. W tym roku wraca do startów, będzie reprezentował Renault F1.
W rozmowie z ESPN został zapytany, jak ciężko było mu obserwować dobre rezultaty jego rówieśników - Leclerca i Maxa Verstappena podczas gdy sam nie miał możliwości startów.
- Po kilku wyścigach powiedziałem wszystkim, w tym Mercedesowi, że osiągi Charlesa będą na wysokim poziomie i pokona Sebastiana - przekazał Ocon. - Wtedy nikt mi nie uwierzył. Teraz wierzą w to wszyscy.
Francuz miał okazję ścigać się z nim w czasach ich wspólnych startów w kartingu.
- Sporo ścigałem się z Charlesem, był jednym z najfajniejszych kierowców. Walczyłem też z Maxem, byli najlepsi. Mam nadzieję, że jeszcze długo będziemy konkurować ze sobą i w przyszłości walczyć o tytuł w F1 - dodał.
Podczas Grand Prix Brazylii 2018 Verstappen stracił szanse na zwycięstwo po zderzeniu z Oconem, gdy Francuz próbował wyprzedzić kierowcę Red Bulla, choć podążał za nim ze stratą okrążenia. Po zawodach doszło między nimi do przepychanki.
Zapytany, w jakich relacjach są teraz i czy utrzymują kontakt, Esteban odpowiedział: - No cóż, ostatnio nie. Jesteśmy zawodowymi kierowcami, dlatego ważne jest też, aby nie stwarzać problemów. To, co stało się na torze, powinno pozostać na torze. Na początku sytuacja była napięta, ale szanujemy się nawzajem.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze