Russell dostarcza rozrywkę
Kierowca Williamsa, George Russell przyznał, że poprzez wirtualną rywalizację chce spełnić obowiązek dostarczenia kibicom rozrywki i zatrzymać ich w domach w czasie izolacji.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Pandemia koronawirusa nie tylko sprawiła, że sezon Formuły 1 jeszcze się nie rozpoczął, ale dodatkowo „zamknęła” znaczącą część ludzkiej populacji w domach. Większość motorsportowych serii uruchomiła wirtualne rozgrywki, aby przyciągnąć uwagę fanów.
Nie inaczej postąpiła Formuła 1, tworząc oficjalne Virtual GP. Udało się zaangażować przede wszystkim młodszą generację kierowców, a wśród nich brylują Charles Leclerc, Alex Albon, Lando Norris i George Russell. Cała czwórka regularnie transmituje swoje pojedynki, a streamy cieszą się wśród kibiców dużą popularnością.
Choć kierowcy nie mają żadnego przymusu, aby poświęcać swój wolny czas wirtualnej rywalizacji, Russell przyznał, że czuje się w obowiązku dostarczać ludziom rozgrywkę.
- Czuję się trochę zobowiązany do zapewnienia rozrywki fanom F1 - powiedział kierowca Williamsa w oficjalnym podcaście Formuły 1. - Są niesamowici, lojalni, a teraz nie mają komu kibicować. Jeśli więc możemy dostarczyć im trochę radości poprzez Esport lub cokolwiek innego, co robimy i transmitujemy, to świetnie. Cieszę się z tego.
22-latek przyznał również, że wirtualna, bądź co bądź zabawa, zacieśniła relacje z niektórymi innymi kierowcami, a rywalizacja „w sieci” ma inny wymiar niż na torze.
- Jest nas zwykle około sześciu. Ja, Charles, Alex, Lando, Antonio [Giovinazzi] i Nicholas [Latifi]. Nasze relacje nieco się pogłębiły od czasu pojawienia się Esportu. Zwłaszcza pomiędzy mną, Alexem i Charlesem. Zawsze byliśmy kumplami, ale teraz rozmawiamy praktycznie każdego dnia. To nieco inna dynamika, niż podczas prawdziwej rywalizacji.
- Ja i Alex kolegujemy się od dawna, jednak reszta facetów to rywale, więc utrzymywanie tak bliskich relacji nie jest naturalne.
Tegoroczny sezon na prawdziwych torach powinien ruszyć na początku lipca. Wielu kierowców podkreśla, że powrót do rywalizacji po tak długiej przerwie może być sporym wyzwaniem, przede wszystkim fizycznym. O losach wyścigu mogą decydować błędy, które w normalnych okolicznościach nie zostałyby popełnione. Russell upatruje w tym szansy dla siebie i swojego zespołu.
- Zwykle tak dużo się ścigamy, że pozostajemy w rytmie. Teraz niektórzy mogą być nieco „zardzewiali” i w konsekwencji popełnią błędy. Muszę się upewnić, iż nie będę w tym gronie. Podobnie jeśli chodzi o zespół. Chcę zmotywować wszystkich dookoła, przekonując ich, że taka okazja może nam się już nie powtórzyć - zakończył George Russell.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze