Sainz nie musi nic udowadniać

Hiszpan jeszcze nie zdobył tytułu, ani nie wygrał wyścigu w królowej sportów motorowych, choć był bliski zwycięstwa w Grand Prix Włoch. Minionej niedzieli linię mety w Monzy przejechał 0,4s za pierwszym Pierre Gaslym.

Przyszły szef Sainza w Ferrari - Mattia Binotto, oklaskiwał spod podium obecnego jeszcze kierowcę McLarena.

- Nie zauważyłem tego - powiedział Sainz. - Jestem pewien, że porozmawiamy o tym przez telefon i doceniam to.

Wcześniej 26-letni Sainz zaprzeczył, że żałuje swojej decyzji o przyjęciu oferty Ferrari na 2021 rok. Trafi bowiem do mocno niekonkurencyjnego aktualnie zespołu.

Zapytany, co musi zrobić, aby w końcu sprawdzić się w Formule 1, Sainz odpowiedział: - Nic już nie muszę udowadniać. Muszę utrzymywać takie osiągi, jak obecnie. Prędkość i wszystkie pozostałe elementy są już na miejscu. Jednak nadal trzeba walczyć, doskonalić się jako kierowca i być samokrytycznym. Wtedy można pojechać tak dobry wyścig, jak w Monzy. Trzeba też przyznać, że to był dobry dzień i nie dało się zrobić już nic więcej.

- Jeśli zwycięstwo nam umknęło, to tylko z powodu zaistniałych okoliczności, ale szczerze mówiąc nie sądzę, że muszę coś udowadniać - podkreślił. - W końcu zatrudniło mnie Ferrari.

Odnosząc się do występu Sainza w Monzy, dyrektor sportowy F1, Ross Brawn powiedział: - Obstawiałem, że Sainz wygra, kiedy Lewis został ukarany, ale nie doceniłem pięknego wyścigu, jaki pojechał Gasly. Carlos był sfrustrowany, że przegrał , ale po raz kolejny pokazał, jak imponującym jest talentem. Jego czas nadejdzie.