Steiner ratuje zespół
Günther Steiner ciężko pracuje, aby uchronić zespół Haas F1 przed upadkiem, w dobie pandemii koronawirusa.
Romain Grosjean, Haas F1 Team VF-20
Mark Sutton / Motorsport Images
Steiner mieszka w Karolinie Północnej, gdzie bazuje również zespół. Stan jest zamknięty, ale lokalna społeczność zachowuje „spokój”.
- Ludzie z respektem oczekują na przyszłe wydarzenia i nie boją się. Półki w supermarketach są pełne - mówił Steiner, szef Haas F1 Team.
Rzeczywiście, dane wskazują, że poza dużymi miastami w Stanach Zjednoczonych, pandemia koronowariusa przebiega łagodniej.
- Życie musi się jakość toczyć. Wolność osobista jest największym atutem w Stanach Zjednoczonych - kontynuował.
Obecna sytuacja ma jednak duży wpływ na ekipę Haas. Niektórzy już wyrazili obawy, że bez udziału w wyścigach, mniejsze zespoły nie przetrwają tego okresu.
- Aktualnie wymagane jest zarządzanie kryzysowe. Jednak nie zapominamy o jutrze, mimo, że nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Firma nie może teraz upaść - podkreślił. - Kiedy ponownie zapali się zielone światło, musimy kibicom coś zaoferować. Mam nadzieje, że wszystko ruszy w lipcu.
Steiner spędza teraz więcej czasu z rodziną, ale i tak jest bardzo zajęty pracą przy Formule 1, w swoim domowym biurze.
- Muszę utrzymać firmę, szczególnie finansowo - kontynuował.
Pytany przez Auto Motor und Sport, czy w tej chwili jest w stanie odpowiednio prowadzić zespół, odparł: - Absolutnie nie To dlatego, ponieważ nikt nie wie, co będzie dalej.
- Możemy tylko pozostawać w gotowości, gdy wirus już będzie pod kontrolą, abyśmy przeprowadzili jak najwięcej wyścigów do końca roku - przekazał. - Oczywiście musimy poradzić sobie z finansami. W tym roku spłynie do nas mniej pieniędzy, bo po prostu nie ścigamy się. Trzeba jednak upewnić się, że wszystkie zespoły pozostaną w stawce w przyszłym roku.
- Jeśli wszyscy będziemy współpracowali, utrzymamy te dziesięć ekip i dobrze poradzimy sobie z obecną sytuacją, jeśli chodzi o nasz sport i pracowników.
Jedną z omawianych opcji jest obniżenie nowego limitu budżetowego 175 mln dolarów rocznie, który wejdzie od sezonu 2021.
- Nie mamy wpływu na obecną sytuację, ale jakoś realnie musimy sobie z nią poradzić. Sądzę, że celem dla każdego jest, aby wszystkie dziesięć zespołów przyjechało do Melbourne w przyszłym roku. Jeśli w ogóle nie będzie mistrzostw, wielu ekipom będzie ciężko przetrwać.
Wśród omawianych kwestii na ten rok, jest zmiana formatu weekendu wyścigowego i rozegranie nawet dwóch wyścigów na jednym torze.
- Wszystko jest w toku. Jest wiele otwartych pytań. Jeśli któreś z rozwiązań nie zadziała, przynajmniej będziemy mieli nauczkę.
Właściciel amerykańskiej ekipy F1 - Gene Haas już od jakiegoś czasu sugeruje, ze sezon 2020 może być ich ostatnim w F1. Mimo to wywiązuje się, ze swoich wszystkich powinności, płaci rachunki i pensje dla personelu.
- Zobaczymy, jak przejdziemy przez ten okres. Wszyscy nasi ludzie są w domach, ale zarabiają. Gene wszystko zapewnia. Nie znikniemy w najbliższym czasie.
- Zobaczymy jak to się ułoży i co będzie chciał zrobić. Nie jest łatwo, kiedy nie ma wyścigów - zakończył.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze