Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Verstappen: Hipokrytów nie brakuje

Krytykowany za brak zainteresowania stanem rywala po kolizji z Lewisem Hamiltonem, Max Verstappen autorów takich komentarzy nazywa hipokrytami.

Max Verstappen, Red Bull Racing, walks away from his damaged car

Autor zdjęcia: Jerry Andre / Motorsport Images

Echa zaciętej rywalizacji o tytuł pomiędzy Verstappenem i Hamiltonem słychać również poza torem. Obaj kierowcy od czasu do czasu zwiększają napięcie swoimi wypowiedziami dla mediów.

Po zdarzeniu na Monzy to Verstappen pierwszy opuścił swój kokpit. Holender rzucił tylko okiem w kierunku samochodu Hamiltona i pomaszerował do alei serwisowej. Siedmiokrotny mistrz świata był zdziwiony, że rywal nie podszedł sprawdzić czy z nim wszystko w porządku.

Całe zdarzenie miało miejsce kilka tygodni po tym, jak reprezentanci Red Bulla i Mercedesa starli się w zakręcie Copse toru Silverstone podczas rywalizacji w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Kolizja zakończyła się poważnym wypadkiem Holendra. Wtedy Verstappen dziwił się, że Hamilton euforycznie świętuje zwycięstwo, gdy w tym samym momencie on przebywa w szpitalu.

Pytany o krytykę swojej osoby, Verstappen stwierdził podczas spotkania z dziennikarzami przed Grand Prix Rosji, że dostrzegł, iż Hamilton próbuje wyjechać ze żwirowego pobocza. Między wierszami odniósł się również do zdarzenia z Silverstone.

- Na tym świecie nie brakuje hipokrytów. To jest pewne - stwierdził Verstappen. - Mam na myśli to, że wyskoczyłem z samochodu i spojrzałem w lewo. A on oczywiście nadal próbował wyjechać, szarpał kierownicę, chcąc się wydostać spod mojego samochodu. Myślę więc, że wszystko było z nim w porządku.

- Poza tym, jeśli w poniedziałek czy wtorek lecisz na galę do Ameryki, to robisz to chyba tylko wtedy, gdy czujesz się dobrze. Uważam zatem, że wszystko było pod kontrolą.

ZSS uznał, że głównym winowajcą kolizji był Verstappen i lider punktacji otrzymał karę relegacji o trzy pola na starcie wyścigu w Soczi. Holenderski kierowca nie ukrywa, iż ma inną opinię niż sędziowie.

- Byłem trochę zaskoczony tym, że otrzymałem karę relegacji o trzy pola. Koniec końców taką decyzję podjęli. Nie muszę się z nią zgadzać.

- Oczywiście, mam swój pogląd. Zostawiamy to jednak za sobą. Nie jest idealnie, ale to nie koniec świata - zapewnił Max Verstappen.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Hamilton: Presja po stronie Verstappena
Następny artykuł Sainz: Zwycięstwo jest blisko

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska