Verstappen i Hamilton dużo ryzykowali
Max Verstappen i Lewis Hamilton podejmowali duże ryzyko podczas ubiegłorocznej walki o mistrzostwo, ufając, że bezpieczeństwo zapewnią im samochód oraz infrastruktura torów.
Autor zdjęcia: Steve Etherington / Motorsport Images
Powyższą opinią podzielił się Mika Hakkinen, zdobywca dwóch mistrzowskich laurów w 1998 i 1999 roku.
Zacięta walka o tytuł między Verstappenem i Hamiltonem rozciągnęła się na cały sezon 2021. O mistrzostwie decydował ostatni wyścig, rozegrany w Abu Zabi, a na przestrzeni roku nie brakowało ostrych starć, dodatkowo zwiększających napięcie w obozach rywali.
Do najpoważniejszego incydentu doszło w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Mercedes Hamiltona dotknął prawego tylnego koła w RB16B Verstappena. Ten drugi wyleciał z toru i z impetem uderzył w ścianę. Holender trafił do szpitala, a winnym kolizji uznano Hamiltona. Z kolei w Monzy sędziowie za prowodyra kolizji uznali Verstappena. Zarówno on, jak i Hamilton nie ukończyli wyścigu, otwierając McLarenowi drogę do dubletu. Walki koło w koło nie brakowało również na Imoli, w Brazylii czy Arabii Saudyjskiej. W Dżudzie doszło nawet do kuriozalnego zdarzenia, gdy przepuszczany przez Verstappena, Hamilton wjechał w tył samochodu Red Bulla.
Hakkinen przyznał, że obaj pretendenci do ubiegłorocznego lauru podejmowali ryzyko, na które on na pewno by się nie zdecydował. Dodał, że kierowcy w dużej mierze polegali na zapewniającej bezpieczeństwo konstrukcji samochodu.
- Czy to, co robili ci dwaj kierowcy jest w moim stylu? Nie za bardzo. To nie mój styl, ponieważ miałem poważny wypadek - powiedział Hakkinen w rozmowie z agencją PA News, odnosząc się do swojej kraksy z Grand Prix Australii w 1995 roku, rozgrywanego wtedy na torze w Adelajdzie.
- Spędziłem dużo czasu w szpitalu i wiem jak potrafi boleć, gdy rzeczy pójdą źle. Ci dwaj kierowcy tego nie znają, więc podejmują ryzyko, bardzo duże ryzyko i wierzą w bezpieczeństwo obecnych samochodów oraz torów - wyjaśnił Mika Hakkinen.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze