Większe wydatki Ferrari
Władze Ferrari twierdzą, że są gotowe zainwestować więcej pieniędzy w rozwój zespołu Formuły 1. W planach jest między innymi budowa nowego symulatora, więc sezon 2020 wiązać się będzie ze znacznym wzrostem wydatków.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Włoska stajnia w sposób zdecydowany przegrała tegoroczną rywalizację z Mercedesem i przedłużyła swoją serię bez tytułu o kolejny, jedenasty już sezon. Jednak Louis Camilleri, dyrektor generalny marki, stwierdził, że rekordowy pod względem zysków rok dla producenta - sukcesem było wprowadzenie hybrydowego modelu SF90 Stradale - sprawił, że na wielu twarzach w Maranello zagościł uśmiech.
Camilleri zapowiedział też, że dobry finansowo okres wzmocni zespół Formuły 1.
- Jesteśmy przygotowani do inwestowania - podkreślił. - Na szczęście branża motoryzacyjna może wspierać te przedsięwzięcia nie tylko pod względem ludzkim, ale także infrastrukturalnym.
Jedną z inwestycji jest trwająca już budowa nowego symulatora. Projekt ten zbiegnie się w czasie z ukończeniem przyszłorocznego samochodu oraz przygotowaniami do przełomowego pod wieloma względami sezonu 2021.
F1 zapowiedziała rewolucję na rok 2021. Dotyczy ona nie tylko przepisów sportowych czy technicznych, ale wiąże się także z limitem wydatków. Budżety mają zmieścić się w granicy 175 milionów dolarów amerykańskich.
- Przyszły rok będzie znacznie droższy - powiedział Mattia Binotto, pytany przez Autosport.com/Motorsport.com o wpływ inwestycji na budżet ekipy w sezonie 2020. - Jednak środki, którymi dysponujemy, pokrywają się z naszymi potrzebami.
- Liczba projektów, które równolegle prowadzimy jest z pewnością wyższa niż w przeszłości. Jeśli chodzi o sezon 2021, zaczęliśmy bardzo wcześnie. Będzie więc w przyszłym roku dodatkowy budżet, nie tylko w kwestii pieniężnej, ale również osób zaangażowanych w różne prace.
Podczas gdy koszty ponoszone przez zespoły będą musiały być w przyszłości zmniejszone, limit wydatków nie obejmie pensji kierowców. Pojawiły się sugestie, że zawodnicy będą mogli żądać większych wynagrodzeń. Pytany czy jest zaniepokojony potencjalnym wzrostem wypłat dla kierowców, Camilleri przyznał: - Nie jestem [tym] nadmiernie zmartwiony.
Ferrari już tym roku, pierwszym pod dowództwem Binotto, zwiększyło środki przeznaczane na F1, jednak początek sezonu okazał się bardzo rozczarowujący, a rywalizacja z Mercedesem ostatecznie dotkliwie przegrana.
Mimo to, Camilleri był zadowolony z postawy nowego szefa zespołu. - Musimy być cierpliwi i potrzebujemy stabilizacji oraz spokoju. Jeśli spojrzy się na historię F1, to zespoły, które radziły sobie bardzo dobrze - jak McLaren, Ferrari, Red Bull Racing czy teraz Mercedes - łączy jedna rzecz: stabilizacja.
- Ludzie w tych ekipach nauczyli się jak blisko ze sobą współpracować. Na tym się teraz koncentrujemy. Mattia poświęca dużo czasu, abyśmy mieli spójny, zjednoczony zespół - podsumował Louis Camilleri.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze