Williams bliżej rywali
Nicholas Latifi - nowy kierowca Williamsa, oczekuje na swój debiut w Formule 1.
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Kanadyjczyk przyznał, że to było „naprawdę dziwne” kiedy udał się do Australii na swój pierwszy wyścig w F1, a grand prix z powodu koronawirusa zostało anulowane w ostatniej chwili.
- Na początku nie wiedzieliśmy co robić, więc wróciłem do Kanady. Myślałem, że potrwa to zaledwie kilka tygodni, ale wciąż tu jestem i przed nami jeszcze trochę dni, zanim będę mógł wrócić do Wielkiej Brytanii by wznowić pracę w Williamsie - powiedział Latifi dla La Presse.
24-latek chcąc zachować w obecnym czasie jakikolwiek kontakt z wyścigami, bierze udział w simracingu.
- Mój trener powiedział mi, że to dobry sposób na symulację wyścigów pod względem mentalnym - kontynuował. - Dołączyli do tego również inni kierowcy. Słyszałem, że wielu ćwiczy też offline, aby być konkurencyjnym, gdy wrócimy do akcji.
Podobnie jak inni pragnie, aby realna rywalizacja została wznowiona.
- Mówi się o wyścigach w Austrii na początku lipca, ale nie wiemy zbyt wiele o pozostałej części sezonu - powiedział. - Słyszałem natomiast, że jest szansa na GP Kanady wczesną jesienią. Byłoby inaczej niż latem, ale nie martwię się o pogodę.
Chce oczywiście dowiedzieć się, że czy ostatnie przygotowania Williamsa do mistrzostw nieco odciągnęły ich od ostatniego rzędu w stawce F1.
- To prawda, że od pierwszych okrążeń w lutym zauważyliśmy znacznie lepsze reakcje samochodu i jesteśmy bliżej zespołów ze środka stawki - uznał. - Wszyscy ciężko pracowali nad skorygowaniem tej sytuacji, a wyniki wyraźnie są pozytywne.
- Byliśmy zaledwie kilka godzin od sprawdzenia tego w Melbourne. Teraz poczekamy na odpowiedź jeszcze kilka miesięcy - zakończył.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze