Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Włosi ostrzegają Formułę 1

Automobile Club d'Italia, organizujący Grand Prix Włoch na torze Monza, ostrzega Formułę 1, by ta nie dopuściła do powtórki sytuacji z Australii, gdzie o odwołaniu rywalizacji zadecydowano dopiero na kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszego treningu.

Daniel Ricciardo, Renault F1 Team R.S.19, Robert Kubica, Williams FW42 and Pierre Gasly, Toro Rosso STR14

Daniel Ricciardo, Renault F1 Team R.S.19, Robert Kubica, Williams FW42 and Pierre Gasly, Toro Rosso STR14

Glenn Dunbar / Motorsport Images

Choć w połowie marca koronawirus dotarł już niemal w każdy zakątek globu, wszystkie zespoły wraz z kierowcami udały się do Australii, aby zainaugurować sezon 2020. Sygnały o odwołaniu rywalizacji pojawiły się dopiero, gdy u jednego z członków McLaren Racing Team test na obecność SARS-CoV-2 dał wynik pozytywny. W noc poprzedzającą piątkowy trening doszło do rozmów przedstawicieli ekip. Rozstrzygnął głos Toto Wolffa z Mercedesa.

Oficjalna decyzja odwołująca Grand Prix Australii ogłoszona została dopiero na dwie godziny przed pierwszym treningiem. Przy wejściach tłoczyły się już wtedy tysiące kibiców. Tor w Melbourne nie jest stałym obiektem, więc ogromny nakład finansowy, poniesiony przez organizatorów wydarzenia poszedł na marne.

Przedstawiciele Automobile Club d'Italia przestrzegają, aby nie popełnić podobnych błędów i zaznaczają, że powtórka scenariusza z Australii byłaby katastrofą.

- Nie możemy pozwolić sobie na błędy takie, jak w Australii, gdzie grand prix zostało odwołane w momencie, gdy publiczność była już na torze - powiedział prezes ACI Angelo Sticchi Damiani w rozmowie z Gazzetta dello Sport. - To porażka dla wszystkich: od Liberty Media przez zespoły, aż po lokalnych organizatorów. Wznowienie rywalizacji i ponowne jej przerwanie byłoby katastrofą.

Grand Prix Włoch zaplanowane jest dopiero na początek września. Obawy związane są jednak z lokalizacją toru. Monza położona jest w północnej części kraju, w regionie Lombardia, najmocniej dotkniętym pandemią COVID-19. Wciąż nie widać końca kryzysu, więc Damiani prosi władze Formuły 1 o ostrożność i rozwagę. Oddzielny apel skierowany jest do przedstawicieli zespołów.

- Przechodzimy przez bardzo niepewną sytuację i w tym momencie musimy działać ostrożnie i uważnie. Priorytetem jest dokładne zrozumienie tego, co dzieje się w krajach, które goszczą grand prix oraz we Włoszech i Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi większość ludzi w padoku.

- Zespoły poprosiły o informację na temat rozpoczęcia sezonu 90 dni wcześniej. Biorąc pod uwagę, że myślimy o lipcu, już jesteśmy spóźnieni. Mam nadzieję, że 60 wystarczy - zakończył Angelo Sticchi Damiani.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Horner wciąż zdziwiony decyzją Ricciardo
Następny artykuł Pomysł Hornera na oszczędności w F1

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska