Włoska robota Chwietczuka
Adrian Chwietczuk przygotowuje się do asfaltowej części sezonu ProfiAuto Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Testy przed Rajdem Nadwiślańskim
Mateusz Banaś
Chwietczuk i Jarosław Baran, załoga zespołu Hołowczyc Racing, zasiadająca w tym roku w Skodzie Fabii Rally2 evo, bardzo udanie rozpoczęła tegoroczne RSMP.
Sezon 2021 otworzyły dwa szutrowe rajdy. W Rally Zemaitija zajęli drugie miejsce w klasyfikacji mistrzostw Polski, a w ORLEN 77. Rajdzie Polski czwarte, dwunaste w generalce. Na mazurskich szutrach była szansa na jeszcze lepszy rezultat, ale błąd taktyczny na odcinku kwalifikacyjnym sprawił, że Olsztynianin musiał czyścić trasę podczas pierwszego etapu.
Rajd Nadwiślański (16-17 lipca) otwiera natomiast asfaltową część mistrzostw. W tym roku na tej nawierzchni rywalizował tylko raz, podczas Rally Slovakia Ring w połowie marca.
W ramach przygotowań do zawodów Chwietczuk zaliczył w tym tygodniu dwa dni testów. We wtorek i środę jeździł w okolicach Dzierżoniowa. Przygotowywał się pod okiem Simone Campedellego.
- Za nami dwa dni testów asfaltowych. Solidnie pracowaliśmy na dwóch drogach. Zrobiliśmy duży postęp z autem i moją jazdą - powiedział Chwietczuk dla motorsport.com. - Przyjechał do nas wybitny kierowca, Simone Campedelli, który pomagał mi zrozumieć samochód oraz styl i linię jazdy. Pomoże nam również w przyszłym tygodniu w czwartek, przed samym rajdem. To są solidne lekcje rajdowej nauki. Na jakie przełoży się to czasy, to zobaczymy. Z kilometra na kilometr coraz lepiej rozumiem tor jazdy na asfalcie. Sądzę, że będę szybszy na tej nawierzchni, niż w zeszłym roku, z pewnością taki jest cel.
Podczas nadchodzącego rajdu z bazą w Puławach Chwietczuk i Baran będą mieli piętnastu rywali w klasie 2.
- Spodziewam się, że odkrywanie kart na asfalcie nadejdzie dopiero w przyszłym roku. To jeszcze nie jest pora na jakieś szczególne tempo. Przede mną dopiero moja czwarta asfaltowa runda RSMP - kontynuował.
Chwali sobie współpracę z Campedellim, mistrzem Trofeo Italia Rally Asfalto z sezonu 2017.
Pytany, dlaczego postawił na współpracę z Włochem, odparł: - Z pomocy Simone Campedellego miałem skorzystać już wcześniej, ale nie mogliśmy zgrać terminów. Przy okazji tej sesji wszystko wyszło spontanicznie, bo skontaktowaliśmy się raptem minionej niedzieli i już w poniedziałek był w Polsce. Oczywiście dziękuję zaprzyjaźnionym osobom, które w tym pomogły i zapewniły wsparcie takich fachowców. Sądzę, że praca z Simone to dobry wybór. To włoski kierowca ścigający się na asfaltach z Andreuccim, jeżdżący bardzo szybko. Dwa lata temu był liderem Rally di Roma Capitale. Nawet w mistrzostwach Europy pokazał, że jest dobrym specjalistą. Uważam go za świetnego instruktora jazdy, we Włoszech współpracuje z kilkoma szkołami. Dobrze potrafi przekazać wiedzę.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami, główny program na sezon 2021 stanowi ProfiAuto RSMP. Początkowy plan zakładał też kilka zagranicznych startów, pod kątem rozwijania rajdowego rzemiosła, w tym w mistrzostwach świata, jednak zmiany w kalendarzu pokrzyżowały część z tych zamierzeń.
- Początkowe plany na ten sezon były nieco inne, a na ich zmianę wpłynęła kolizja wybranych terminów z mistrzostwami Polski. Po odwołaniu Rajdu Świdnickiego-KRAUSE chciałem pojechać w Rajdzie Chorwacji, ale już było zbyt późno na zgłoszenie. Celowałem w Rajd Estonii, ale okazało się, że to ten sam termin, co Rajd Nadwiślański. Chciałem wystartować w Finlandii, ale wtedy mamy rajd w Świdnicy. Rozważane było też Fafe. Pojedziemy na Azorach, ale pod kątem tych zawodów będzie trzeba zorganizować drugi samochód, bo wypada tydzień po Rajdzie Śląska.
- Z pewnością weźmiemy udział w pełnym sezonie RSMP, ale żeby rozwijać się należy robić coś więcej niż tylko startować w Polsce. U nas w kraju możemy jeździć na pamięć. Ja co prawda tych oesów jeszcze nie znam, ale koledzy, którzy startują od dwudziestu lat dobrze znają trasy np. w okolicach Świdnicy. Chcąc więc podjąć z nimi walkę, należy jakoś rozwijać doświadczenie, jeździć na opis, stąd starty w rajdach zagranicznych.
- Kalendarz krajowego czempionatu mocno koliduje z mistrzostwami Europy oraz świata. Szkoda, że przy jego układaniu ktoś nie pomyślał w kontekście marketingowym i nie popatrzył na to. Mistrzostwami świata ludzie interesują się bardziej, auta WRC wzbudzają większe emocje wśród kibiców, a relacje w WRC+ przyciągają dużą widownię.
- Jak powiedziałem, gdyby nie kolizje terminów, więcej jeździłbym za granicą. Z pewnością pojawię się jeszcze na szutrze w ciągu roku, ponieważ na tej nawierzchni czuję się dobrze - zakończył.
Galeria zdjęć z testów:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze