Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

WRC również opóźni rewolucję?

Tommi Makinen, szef rajdowego zespołu Toyoty, zasugerował, że obecne samochody WRC powinny pozostać w użyciu również w sezonie 2022.

Rajd Turcji 2019

Autor zdjęcia: Tomasz Kaliński

Pandemia COVID-19 odciska swoje piętno na świecie motorsportu i WRC nie jest wyjątkiem. Co prawda udało się rozegrać trzy pierwsze rundy sezonu 2020, ale rywalizacja będzie zawieszona najprawdopodobniej do sierpnia. Rajdy: Argentyny, Portugalii i Sardynii już oficjalnie przełożono, a szanse na lipcowe Safari stają się coraz mniejsze.

Czytaj również:

Jednak mistrzostwa świata nie były w najlepszej kondycji zanim jeszcze koronawirus zagościł w czołówkach programów informacyjnych i na pierwszych stronach największych dzienników. Z jednej strony dzięki nowej ewolucji samochodów WRC, wprowadzonej w 2017 roku, rywalizacja jest zacięta, a widowisko doskonałe, jednak w stawce pozostali tylko dwaj producenci: Toyota i Hyundai. M-Sport ma jedynie niewielkie wsparcie Forda, więc trudno w tym przypadku mówić o w pełni fabrycznej ekipie. Przedstawicieli koncernów odstraszają koszty uczestnictwa, a marketingowcy patrzą mniej przychylnym okiem z racji trzymania się tradycyjnego silnika spalinowego.

Wspólne prace FIA, promotora i zespołów zaowocowały nowymi regulacjami technicznymi, opracowanymi z myślą o sezonie 2022. Najważniejszym elementem jest pojawienie się napędów hybrydowych. Samochody mają być tańsze, więc rozwiązania techniczne będą mniej skomplikowane, pojawi się sporo komponentów pochodzących od jednego dostawcy. Pakiety aerodynamiczne nadal mają nadawać agresywny wygląd, ale tylne skrzydła nie będą mogły być tak rozbudowane. Celem jest obniżenie kosztów stworzenia rajdówki o 30 procent. Na papierze znika WRC - pojawia się Rally1. Szczegóły regulacji mają zostać zaprezentowane w czerwcu.

Czytaj również:

Zmiana przepisów technicznych ma przyciągnąć do rywalizacji kolejnych producentów. Jednak w obliczu pandemii koronawirusa i kryzysu ekonomicznego, jaki ona niewątpliwie wywoła, może okazać się to niemożliwe. Problem i cięcie kosztów może dotknąć również już zaangażowanych w WRC: Hyundaia, Toyotę i M-Sport. A wydatki związane z rozwojem - nawet finalnie tańszej - technologii są ogromne.

Czy WRC wzorem Formuły 1 mogłoby opóźnić rewolucję techniczną? Zdania na ten temat są podzielone. Richard Millener z M-Sportu apeluje do FIA, by ta wykorzystała przymusową przerwę i jak najszybciej dopracowała przepisy związane z hybrydowymi Rally1.

Czytaj również:

Inny pogląd prezentuje Tommi Makinen, dowodzący rajdowym zespołem Toyoty. Wskazuje on na wciąż niegotowy pakiet regulacji a także potężne opóźnienie, które może wywołać przymusowa przerwa w świecie motorsportu.

- Przez wiele lat zespołom zależało na budowaniu nowych aut na czas. Teraz ten harmonogram jest potężnym wyzwaniem - powiedział Makinen w rozmowie z YLE. - Potrzebujemy ogromnej liczby godzin testowych, ponieważ przepisy są kompletnie nowe. Nie możemy wykorzystać obecnego „know-how” w żadnej formie. Przed nami ogrom pracy.

Makinen popiera więc ewentualne przesunięcie rewolucji o dwanaście miesięcy, wskazując na niepewną sytuację na rynku motoryzacyjnym i zły czas dla producentów na podejmowanie tak istotnych decyzji, jak zaangażowanie w sport.

- Z pewnością byłaby to mądra decyzja z wielu względów. Przy takim harmonogramie nowym zespołom trudno zdecydować czy chcą dołączyć, czy nie. Nikt nie zna wielkości opóźnienia, które wywoła pandemia. Wprowadzenie nowych samochodów rok później, byłoby naprawdę dobrym pomysłem.

Choć w głowach inżynierów są już nowe konstrukcje, ewolucja obecnych aut trwa w najlepsze. Z myślą o sezonie 2021 Toyota przygotowuje nowego Yarisa. Testy rozpoczęły się na początku lutego, ale aktualnie z wiadomych względów zostały zawieszone. W tym przypadku Makinen jest jednak spokojny o realizację projektu.

- Obecnie nie jest możliwe przeprowadzenie testów. Mamy nadzieję, że w Finlandii wrócimy do pracy późną wiosną bądź latem. Tej sytuacji nie uważam za poważną. Nowy samochód w dużym stopniu opiera się na już istniejącym.

- Wszyscy jesteśmy zdrowi, więc to pozytyw. Byliśmy w stanie utrzymać działalność w podstawowym zakresie i staramy się uniknąć zwolnień - zakończył Tommi Makinen.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł M-Sport szykuje się na sezon 2022
Następny artykuł Lappi krytykuje Rally1

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska