Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Zbyt dużo polityki w F1

Dyrektor techniczny Red Bull Racing - Adrian Newey, przyznaje, że jego zespół nigdy wcześniej nie spotkał się z taką falą „politykowania i lobbowania” przeciwko niemu, jak w tym roku.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB16B, passes a track side sign

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Ekipa z Milton Keynes toczy obecnie zaciętą rywalizację z Mercedesem o mistrzostwo świata.

Jednak oprócz walki na torze, sezon był świadkiem wielu starć poza nim. FIA została zmuszona do wydania dyrektyw technicznych dotyczących elastycznych skrzydeł, ciśnienia w oponach i procedur podczas pit stopów.

Wszystkie te interwencje wydają się być wymierzone w Red Bulla, choć jak dotąd żadna z nich nie wpłynęła w zauważalny sposób na jego wyniki.

Newey, który jest częścią Red Bulla od 2006 roku i brał udział we wszystkich jego mistrzowskich sukcesach, mówi, że poziom zakulisowych przepychanek jest większy niż kiedykolwiek wcześniej.

- W wielu aspektach jest to komplement dla zespołu, że znaleźliśmy się pod taką obserwacją ze strony innych - powiedział Newey. - Już tego doświadczaliśmy, ale nie pamiętam, aby kiedykolwiek wcześniej był taki poziom zakulisowego politykowania i lobbowania przeciwko naszemu samochodowi.

- Być może, jeśli spojrzeć wstecz, kiedy badaliśmy elastyczność elementów aerodynamicznych w 2010 i 2011 roku, byliśmy pod stałą obserwacją i dostosowywaliśmy się do każdej zmiany przepisów. Byliśmy już w takiej sytuacji wcześniej, podczas walki z Ferrari. Wtedy też było kilka kłótni o elastyczność nadwozia.

- Nigdy nie lubiłem wojen. Natomiast trzeba patrzeć na każdy możliwy aspekt, aby poprawić swoją konkurencyjność. Taka jest natura F1, ale częstotliwość i intensywność przepychanek w tym roku jest dość wymowna - podkreślił.

Czytaj również:

Zastanawiając się nad sagą elastycznych tylnych skrzydeł, tematem, który pojawił się podczas Grand Prix Hiszpanii, Newey powiedział, że największym problemem nie był spadek osiągów, a bardziej koszty związane z koniecznością usztywnienia tych elementów.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę problem z elastycznym tylnym skrzydłem, to z pewnością nie byliśmy jedynym zespołem, którego to dotyczyło - przekazał. - Kiedy Mercedes zaczął o tym głośno mówić, nie przejmował się tym, co robi Alfa. Martwili się tylko o to, czy my odnosimy korzyści, a tak naprawdę nie mieliśmy z tego takiego pożytku. Natomiast zmiana tej części wiązała się głównie z kosztami, co oczywiście było bolesne.

- Jest to jednak wspaniałe świadectwo ducha naszego zespołu, że potrafimy reagować na zmiany. Był to również wspaniały przykład, że radzimy sobie z przeciwnościami losu i nadal rywalizujemy na tym samym poziomie - zakończył.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Utrzymane wykluczenie Vettela
Następny artykuł Ferrari będzie szybsze

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska