Zdecydowane postępy Williamsa

Szef Williamsa twierdzi, że Grand Prix Włoch dało silny sygnał, jak duży postęp zespół z Grove poczynił ostatnio w kwestii tempa wyścigowego.

Po stosunkowo rozczarowującej sesji kwalifikacyjnej w Monzy, w której George Russell zajął dopiero piętnaste miejsce, wyścig był już zdecydowanie lepszy w jego wykonaniu, w którym minął linię mety jako dziewiąty, podczas gdy jego kolega z zespołu Nicholas Latifi nie zdobył punktów, finiszując na jedenastej pozycji.

Przez większą część tego sezonu zespół miał problemy z utrzymaniem dobrego tempa w kwalifikacjach, a Russell często zostawał w tyle. Natomiast niedzielna forma zespołu poprawia się zdecydowanie.

- Cieszymy się z punktów, do tego naprawdę dobrze jest zobaczyć, że możemy ścigać się z Alpine i z Astonem Martinem - powiedział Jost Capito dla Motorsport.com.

- Dobrze, że widzimy taki rozwój, nigdy nie pomyślelibyśmy o tym na początku sezonu. Myślę też, że postęp, jaki poczyniliśmy od piątku przez sobotę do wyścigu, był naprawdę imponujący, co jest najważniejsze - podkreślił.

- Oczywiście punkty są dobre, ale aby po nie sięgnąć, potrzebowaliśmy trochę szczęścia po naszej stronie. W zanotowaniu tego wyniku pomogła nam kolizja dwóch zawodników jadących z przodu - nie ukrywał.

Capito zaznaczył, że trudno im z przewidywaniami, jak kolejne tory będą odpowiadały charakterystyce ich samochodu. Mimo regularnej zwyżki formy nie podejmuje się prognozowania przyszłych rezultatów.

- Nigdy nie myślę w ten sposób. Porównując zeszły rok do obecnego, zmieniło się całkiem sporo - powiedział. - Przyjeżdżając na tor z założeniem, że jesteś dobry lub nie, zdecydowanie utrudnia to zadanie. Należy skupić się na każdym pojedynczym torze, od piątkowych sesji wykonując możliwie jak najlepszą pracę.

- Jak wspomniałem, jestem zadowolony z postępów, jakie poczyniliśmy w trakcie weekendu wyścigowego, od piątku do niedzieli. Skupiamy się na wyścigu i zdobywaniu punktów, a kiedy dobrze wywiązujemy się z naszych zadań, wszystko układa się całkiem nieźle.

Capito chwali również Nicholasa Latifiego.

- Jest naprawdę mocny i radzi sobie coraz lepiej. Musimy przycisnąć, aby utrzymał odpowiedni poziom pewności siebie. Zaliczył dobre weekendy, ale miał też pecha, jeśli porównamy jego występy do tych George’a. Liczę, że niebawem szczęście uśmiechnie się również do niego - zakończył.