Życie zaczyna się po czterdziestce
Fernando Alonso został wybrany kierowcą dnia w Grand Prix Węgier. Nie ma się czemu dziwić, bowiem niesamowita obrona przed Lewisem Hamiltona, pomogła jego partnerowi z Alpine wygrać wyścig.
Autor zdjęcia: Charles Coates / Motorsport Images
W końcówce jedenastej rundy sezonu mogliśmy zobaczyć jedną z najlepszych bitew roku, pomiędzy Alonso i Hamiltonem. Hiszpan twardo i długo bronił się przed goniącym czołówkę i atakującym go siedmiokrotnym mistrzem świata.
Oprócz różnicy między konkurencyjnym Mercedesem W12 a Alpine A521, Hamilton miał świeższe opony, mimo to Hiszpanowi udało się utrzymać go w tyle przez wystarczająco dużo okrążeń, aby jego kolega z Alpine - Esteban Ocon mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Alonso ostatecznie finiszował na piątym miejscu, 0,6s za Carlosem Sainzem.
Hiszpan, który w zeszłym tygodniu obchodził czterdzieste urodziny, wyraźnie stwierdził w swoich komentarzach po wyścigu, że walczył na rzecz kolegi zespołowego.
- Nie wiedziałem, czy zrobiłem wystarczająco dużo, aby zachować szanse Estebana na zwycięstwo. Zostało dziesięć okrążeń, staraliśmy się utrzymać nasze miejsce, ale było to po prostu niemożliwe, Lewis miał niesamowite tempo na ostatnich kilku okrążeniach - powiedział Alonso.
- Bez wątpienia pierwsza piątka to mój najlepszy wynik w tym roku, a z tym niespodziewanym zwycięstwem zespół sięgnął po swój najlepszy rezultat - kontynuował w rozmowie udzielonej dla DANZ. - Mieliśmy pecha w innych wyścigach, a dziś razem z Estebanem mieliśmy szczęście. Mam nadzieję, że dla Alpine, pod tą nazwą, to pierwsze zwycięstwo z wielu, jak również dla Estebana. Pierwszego zwycięstwa nigdy się nie zapomina. Ten dzień zostaje w pamięci na zawsze. Niech (Esteban) się cieszy się tą chwilą.
W mediach społecznościowych wielokrotnie wspominano, że pojedynek Alonso z Hamiltonem przypominał również jego walkę z Michaelem Schumacherem w GP San Marino 2005.
- Nie. Schumacher był wtedy szybszy o trzy lub cztery dziesiąte. Hamilton natomiast miał o półtorej sekundy szybszy bolid i sekundę lub więcej zyskiwał dzięki oponom, więc miał lepsze tempo w sumie o jakieś dwie i pół sekundy - uznał.
- Zawsze popełniał te same błędy w ostatnich dwóch, trzech zakrętach i nie mógł mnie minąć - odniósł się jeszcze do walki z Brytyjczykiem. - Czekałem, kiedy ostatni zakręt pokona normalnie i wyprzedzi mnie na początku okrążenia. Wiedziałem, że nie będę w stanie utrzymać go za sobą, ale jednocześnie każde kółko, na którym podążał za mną, było na wagę złota, bo gdyby nie to, dogoniłby czołówkę.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze