Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Alonso spełnił swoje oczekiwania

Fernando Alonso przyznał po drugim miejscu na ósmym etapie, że spełnił z nawiązką już wszystkie swoje cele związane z debiutanckim występem w Rajdzie Dakar.

#310 Toyota Gazoo Racing: Fernando Alonso, Marc Coma

#310 Toyota Gazoo Racing: Fernando Alonso, Marc Coma

A.S.O.

Alonso wraz z Markiem Comą dojechali do mety odcinka specjalnego z 4-minutową stratą do niespodziewanych zwycięzców: Mathieu Serradoriego i Fabiana Lurquina. Będący zwykle w „czubie” Stephane Peterhansel, Carlos Sainz i Nasser Al-Attiyah zaliczyli gorszy dzień, nie mogąc wspomagać się śladem założonym przez motocyklistów.

Poniedziałkowy wynik pozwolił Alonso awansować na trzynaste miejsce. Gdyby nie dwugodzinna strata spowodowana naprawą zawieszenia już podczas drugiego etapu, dwukrotny mistrz świata Formuły 1 biłby się o czołowe lokaty.

Hiszpan twierdzi, że nie oczekiwał takich wyników, ponieważ jeszcze w październikowym Rajdzie Maroka prezentował tempo dalekie od obecnego.

- Nie tylko osiągnąłem wszystkie swoje osobiste cele, które mogłem mieć przed Dakarem, ale zrobiłem to z nawiązką - powiedział Alonso. - W Maroku czułem się komfortowo, jednak traciłem po 15 minut na 250-kilometrowych etapach. Nie wiedziałem czy w Dakarze będę pół godziny za specjalistami. Bycie blisko nich albo nawet przez nimi podczas takiego dnia nie było na liście moich rozsądnych celów.

38-latek stwierdził, że wywalczone w poniedziałek drugie miejsce sprawiło jemu i jego pilotowi wiele radości.

- Widzieliśmy napływające czasy z oesu podczas jazdy na sekcji drogowej. Prawda jest taka, iż niemal szczypaliśmy się nawzajem, nie mogąc uwierzyć, że wszystko poszło tak dobrze. Odcinek przebiegał całkiem spokojnie. Mieliśmy kapcia około 350 kilometra, ale nie sądzę, by zrobiło to wielką różnicę.

- Dla zespołu, Marca i mnie są to chwile wielkiej radości i emocji. Wiemy jak trudne było to, czego doświadczamy na ponad 470 km. Są wielkie wydmy, czasem przerażające, więc kiedy przekroczysz linię mety jak jeden z najlepszych, pojawia się euforia. Trzeba też pamiętać skąd tu przybyłem. Prawdę mówiąc, kilka miesięcy temu nie potrafiłem nawet uruchomić tego samochodu.

Alonso ma nadzieję, że dobra passa pozostanie z nim podczas końcowych etapów tegorocznego Dakaru. Hiszpan spodziewa się jeszcze wielu ciekawych rozstrzygnięć.

- Trenowałem trzy tygodnie temu w Abu Zabi i wydmy były podobne [do tych, których się tu spodziewamy]. Wtedy nie było łatwo, istne trzy dni piekła. Jeśli tu będzie podobnie, to jeszcze wiele się może wydarzyć - ostrzegł Fernando Alonso.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Sanz wspomina Gonçalvesa
Następny artykuł Kiedy motocykl bywa kapryśny

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska