Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Alonso w roli mechanika

Fernando Alonso i Marc Coma stracili na drugim etapie Rajdu Dakar 2,5 godziny z powodu uszkodzenia zawieszenia.

#310 Hallspeed Toyota: Fernando Alonso, Marc Coma

Autor zdjęcia: Toyota Racing

Załoga zespołu Toyoty dobrze rozpoczęła etap trzymając mocne tempo do 48 kilometra. Potem jechali już dużym kurzu, który przełożył się na słabą widoczność. Właśnie wtedy w coś uderzyli uszkadzając przednie zawieszenie Hiluxa.

- Uderzyliśmy w coś jadąc w kurzu. Nawet nie wiem co to było, bo nic nie widzieliśmy - powiedział Fernando Alonso. - Przejechaliśmy 48 km bardzo szybko i minęliśmy Erika Van Loona. Potem przez 120 km jechaliśmy w niewiarygodnym pyle, do momentu, aż w coś trafiliśmy.

Czytaj również:

Początkowo zamierzali poczekać na ciężarówkę serwisową. Jednak sami przystąpili do niezbędnych napraw zawieszenia. Kiedy nadjechało ich wsparcie techniczne, większość pracy była już wykonana.

- Zabraliśmy się do pracy i rozpoczęłyśmy naprawę - kontynuował. - Nie wiem ile godzin nam to zabrało, ale udało się i zostało do pokonania jeszcze 120 km. Podążaliśmy bez przednich hamulców, więc jechałem ostrożnie, ale to kolejne nowe doświadczenie. Chcę przeżyć Dakar z jego wszystkimi atrakcjami. Cieszę się, że tu jestem i kontynuuję jazdę.

- Początkowo planowaliśmy zaczekać na pomoc. Jednak spokojnie zajęliśmy się naprawą, mieliśmy kontakt z zespołem i informowaliśmy ich o swoich postępach. Prawie wszystko zrobiliśmy.

- Ćwiczyliśmy to od miesięcy, to stanowiło część naszych przygotowań - przyznał.

Fernando Alonso, który rozpoczął przygodę z rajdami cross-country zaledwie w zeszłym roku, zalicza swój pierwszy Dakar. Zależy mu na zdobywaniu doświadczenia i poznaniu wszystkich aspektów tej niezwykle trudnej imprezy.

- Generalnie dzień był dobry, a prędkość w porządku. Pojechałem moim tempem tylko 48 kilometrów, ale sądzę, że osiągnęliśmy co najmniej pierwszą dwójkę, czy trójkę. Potem nawigacja poszła nam idealnie, współpracujemy coraz lepiej.

- Celem jest ukończenie Dakaru i przeżycie tego wszystkiego od początku do końca. Oczywiście dzisiejszy rezultat to negatywna część dnia - zakończył.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Gospodarczyk: To była ciężka przeprawa
Następny artykuł Jarmuż o drugim dniu Dakaru 2020

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska