Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dakar: Mówią po 3 etapie

Wypowiedzi zawodników po wtorkowej części rywalizacji w 44. Rajdzie Dakar.

#202 Team Audi Sport Audi: Carlos Sainz, Lucas Cruz

Autor zdjęcia: Audi Communications Motorsport

CARLOS SAINZ: - Jestem zadowolony z samochodu. Jedziemy szybko i uczymy się go. To pierwszy rajd i przyzwyczajamy się. Zobaczymy. Wydaje mi się, że Nasser pojechał wolniej, kiedy zobaczył problemy Seba.

NASSER AL-ATTIYAH: - Seb miał problem z samochodem, a my nie ryzykowaliśmy. Cieszę się, że ukończyliśmy oes bez problemów. To dobre pod kątem jutra, kiedy czeka nas bardzo długi etap. Na takich musimy jechać bardzo ostrożnie. Dziś było dobrze. Nie byłem zaskoczony, że złapał nas Carlos, ponieważ jechaliśmy dość wolno. Moim głównym celem jest Sebastien Loeb, a nie Carlos Sainz. Nie wiem, ile Seb stracił. Próbujemy kontrolować rajd. Nie jest łatwo, to dopiero trzeci etap, a problemy dopadły już wielu kierowców. Taki jest Dakar i trzeba podchodzić do niego z respektem.

SEBASTIEN LOEB: - Zły dzień. Uszkodziliśmy wał napędowy. Wydaje mi się, że to był właśnie wał. Już od dziesiątego kilometra mieliśmy tylko napęd na przód. Przejechaliśmy tak 250 kilometrów. Przejeżdżanie przez wydmy było bardzo trudne. Jestem rozczarowany, chociaż cieszę się, że na mecie mamy 33 minuty straty. Mogło być o wiele gorzej. Walka z Nasserem będzie bardzo trudna. Jest daleko z przodu. Nie możemy utrzymywać na nim presji w taki sposób, w jaki zamierzaliśmy, ale jest jak jest.

KUBA PRZYGOŃSKI: - Naprawdę szybki oes, w pięknym terenie i z kilkoma wydmami. Fajnie się jechało, podobało nam się. Wykorzystaliśmy samochód do limitu. Czas niestety nie jest taki, jakiego oczekiwaliśmy. To nie zależy od nas. Daliśmy z siebie wszystko

MAREK GOCZAŁ: - Bardzo fajny, ale też zarazem szybki odcinek specjalny – szczególnie jego druga część. Tylko początek był bardziej techniczny, do pierwszej strefy tankowania można było trochę podgonić, ale potem cały czas prosta za prostą i gaz do dechy. Trudno było na takiej próbie wypracować sobie jakąś większą przewagę. Wróciliśmy na odpowiednie tory i dzisiaj pojechaliśmy swoim rytmem. Pojechaliśmy szybko, udało się nam zwyciężyć, ale jednocześnie zachowujemy cały czas 100% bezpieczeństwa, bo nie mamy już żadnego marginesu błędu. Będziemy starali się gonić i odrabiać straty tak, jak tylko będzie to możliwe.

MICHAŁ GOCZAŁ: - To był najkrótszy z dotychczasowych odcinków specjalnych, ale dla mnie zarazem najtrudniejszy. Źle się czułem, nie umiałem się dziś odnaleźć, nie umiałem złapać dobrego rytmu. Cały czas miałem wrażenie, że coś mamy uszkodzone, może jakiegoś kapcia, krzywy drążek kierowniczy… oczywiście z maszyną wszystko było ok, to po prostu nie był mój dzień. Odcinek był bardzo szybki, jedna połowa to gaz do dechy, druga to wydmy. Cieszę się, bo jesteśmy na mecie i pomimo tego słabego czucia wbijamy się na drugie miejsce, zaraz za brata. Wiem, że stać nas na więcej i będziemy chcieli to jutro pokazać. Jestem szczęśliwy, walczymy dalej

SZYMON GOSPODARCZYK: - Za nami udany etap, przegrać z Markiem i Łukaszem to nie wstyd, kolejny medal jedzie do Polski. To był trudny odcinek dla samochodu, ale z drugiej strony na Dakarze nie ma łatwych prób... Nawigacyjnie odcinek nie był skomplikowany, jesteśmy na mecie, cieszymy się z wyniku i jedziemy na
biwak.

ARON DOMŻAŁA: - Było całkiem fajnie, trochę lżej dla auta, bo nie było tyle dziur, co wczoraj. Szybka trasa, trochę kamieni i… duuużo nawigacji. Maciek wykonał super pracę. Świetnie odczytywał ślady naszych poprzedników i dzięki niemu parę razy ścięliśmy skrzyżowanie o kilkaset metrów.

KONRAD DĄBROWSKI: - Ten etap był dobry. Był bardzo szybki, z przejazdami przed wydmy. Miałem trochę szczęścia, bo dogonił mnie Maio więc po prostu jechałem z nim przez cały etap co dało mi dobry wynik. Jestem dość zadowolony z tego, jak potoczył się ten dzień i mam nadzieję, że takich dni będzie jeszcze więcej

JOAQUIM RODRIGUES: - Etap był naprawdę dobry. Od początku udało mi się wpaść w dobry rytm. Szczęśliwie nie popełniłem żadnych błędów i wszystko zagrało. Postanowiłem cisnąć, a motocykl też spisuje się bardzo dobrze. To na pewno mi pomogło. Hero ciężko pracowało w 2021 roku, by każdy z zawodników mógł pojeździć i rozwinąć motocykl. Opłaciło się. Bardzo się cieszę z rezultatu i zwycięstwa. Kiedy dojechałem, widziałem, że mam najlepszy czas, jednak było nas tylko sześciu, a jeszcze wielu topowych gości jechało za mną. Szczerze mówiąc, czułem dziś, że Paulo [Goncalves, tragicznie zmarły przed rokiem] jedzie ze mną. Nawigacyjnie wszystko było w porządku i sądzę, że wygraliśmy razem.

DANIEL SANDERS: - Dziś rano mieliśmy naprawdę szybką sekcję, a potem czekały nas fajne wydmy. Przez pierwsze sześćdziesiąt kilometrów nadrobiłem sporo czasu. Potem zyskałem około minuty nad chłopakami. Pod koniec jechałem już na pełnym gazie, bo nie było gdzie popełnić błędów w nawigacji. Tuż przed metą usiadłem, zrobiłem sobie mały piknik i odczekałem trzy minuty, bo wydawało mi się, że i tak mam dobrą przewagę. Ostatecznie ukończyłem etap chyba na czwartym miejscu, co oznacza, że jutro nie muszę otwierać trasy. Cały dzień jechało mi się naprawdę dobrze, motocykl spisywał się idealnie. Podszedłem do tego mądrze, bo jutro jest najdłuższy etap rajdu do którego chciałem ruszyć z tyłu, a potem podgonić czołówkę. Myślę, że dziś było dobrze, bo nie straciłem traciłem do nikogo czasu. Nadal walczę, ale to już trzeci dzień i pomyślałem, że zwolnienie tempa i sprytne podejście do tematu będzie dobrym rozwiązaniem. Fajnie byłoby wygrać kolejny etap, ale jesteśmy tu przez dwanaście dni, a nie po to, by zwyciężać na każdym odcinku. Po jednym z takich zwycięstw następnego dnia straciłem trzydzieści minut.

SKYLER HOWES: - Cóż, dzisiaj po raz pierwszy w życiu otwierałem trasę w Rajdzie Dakar. To było fajne uczucie i jestem bardzo dumny ze sposobu, w jaki nawigowałem. Nie było idealnie, ale wykonałem całkiem dobrą robotę i jestem z tego zadowolony. Wystartowałem jako czwarty i fizycznie przekroczyłem linię mety jako pierwszy, więc tak, to był naprawdę niezły dzień. Za nami fajny etap, było dużo szybkich tras z wydmami. Było kilka podchwytliwych notatek, kilka ukrytych punktów, które były trudne do znalezienia, ale na szczęście udało nam się je wszystkie odhaczyć i bezpiecznie dotarliśmy do mety. Miałem wspaniały dzień z kolegami. Nie powiedziałbym, że cisnąłem na maksimum. Wydawało mi się, że miałem komfortową prędkość, chociaż tempo na Dakarze jest naprawdę wysokie, to prawie jak wyścig sprinterski. W zeszłym roku zasiadałem na wypożyczonym motocyklu, a teraz jestem w fabrycznej ekipie Husqvarny, rywalizując z najlepszymi na świecie, więc jest naprawdę fajnie.

KEVIN BENAVIDES: - Dzisiejszy etap był naprawdę fajny i szybki. Ruszyłem jako trzeci, więc na początku mocno atakowałem, a po tankowaniu udało mi się dogonić chłopaków. Notatki nawigacyjne były podchwytliwe. Jechałem z przodu, później razem ze Skylarem. Na samym końcu ja, Skyler, Sam i Joan mocno odkręciliśmy. Cisnęliśmy i myślę, że był to dla nas naprawdę dobry dzień. Trzeba być konsekwentnym. Na Dakarze nigdy nie wiadomo, kiedy przydarzy się coś dużego. Trzeba pozostać skoncentrowanym. Wreszcie jestem w grze, więc pozostaje w nią zagrać.

SAM SUNDERLAND: - Było bardzo szybko. Wiele śladów zmył deszcz, więc nie było łatwo. Joan robił dobrą robotę, otwierając trasę, a ja próbowałem zachować spokój i koncentrować się na nawigacji. A potem jeden punkt kontrolny był poza trasą. Normalnie nie można poza nią przebywać, a zasady mówią, że punktu nie ma poza trasą... Było trudno. Joan trochę tam błądził, ja też i nadjechali chłopaki z tyłu. Pojawiło się trochę frustracji, a końcówkę pojechaliśmy razem. Nie wiem, co działo się za mną. Koncentruję się na sobie i obserwuję, co się dzieje. Nie chciałem dziś jechać idealnie, ponieważ jutro jest bardzo długi etap, więc sensownie jest jechać nieco z tyłu.

SETH QUINTERO: Z całą pewnością to nieco szalony Dakar. Wygraliśmy trzy z czterech odcinków, co jest niesamowite, ale niestety nasza pozycja w generalce jest bardzo niska. Wróciliśmy na biwak około 4 nad ranem, a o 8 ruszyliśmy ponownie. Wygraliśmy o sześć minut i nie mogło być lepiej. Trudno utrzymać motywację, będąc tak daleko w klasyfikacji, ale postaramy się zdobyć trochę punktów do mistrzostw. Próbujemy kolekcjonować wygrane i miejmy nadzieję, że dołożymy jeszcze kilka. Głównym celem jest jazda tak szybko, jak to tylko możliwe.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Rodewald w trójce
Następny artykuł Audi rezygnuje z protestu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska