Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dakar: Mówią po 4 etapie

Wypowiedzi zawodników po czwartym etapie 45. Rajdu Dakar.

#201 Bahrain Raid Xtreme Prodrive: Sebastien Loeb, Fabian Lurquin

Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool

SEBASTIEN LOEB: - Staraliśmy się cisnąć przez cały etap. Podążaliśmy w trybie pełnego ataku. Ostatnie dwadzieścia kilometrów przejechaliśmy bez wspomagania kierownicy. Dlatego powoli ukończyliśmy odcinek. Nie byłem w stanie prowadzić samochodu. Raz wypadliśmy. Ciężko było tak dojechać do mety, ale mimo to udało się uzyskać najlepszy czas. To lepsze niż nic.

#204 Team Audi Sport Audi: Stephane Peterhansel, Edouard Boulanger

#204 Team Audi Sport Audi: Stephane Peterhansel, Edouard Boulanger

Photo by: Red Bull Content Pool

STEPHANE PETERHANSEL: - To pierwszy etap, na którym nie mieliśmy żadnych kapci. Od startu mogliśmy nadawać swoje tempo. Jeśli jednak chcesz zrobić dobry czas musisz przyjąć dużo uderzeń na siebie i samochód, jadąc po wielbłądziej trawie. Auto posiada dobre zawieszenie, ale nie ma cudów. Czy uda nam się odrobić to, co straciliśmy podczas dwóch pierwszych dni? To jest pytanie.

CARLOS SAINZ: - Poza kapciem, bardzo dobry dzień. Szczęśliwie popadało i nie przeszkadzał kurz. Było tłoczno, gdy ruszaliśmy jako 27 załoga.

#200 Toyota Gazoo Racing Toyota: Nasser Al-Attiyah

#200 Toyota Gazoo Racing Toyota: Nasser Al-Attiyah

Photo by: Red Bull Content Pool

NASSER AL-ATTIYAH:- To był bardzo trudny oes z dużą ilością camel grassu i bezdroży. Przytrafił się jeden kapeć, ale mogliśmy zaatakować. Dobry oes dla nas. Pojechaliśmy szybko i nie popełniliśmy błędu. Mathieu dobrze nawigował. Czwarty dzień za nami, czekamy na piąty.

#217 Toyota Gazoo Racing Toyota: Henk Lategan, Brett Cummings

#217 Toyota Gazoo Racing Toyota: Henk Lategan, Brett Cummings

Photo by: Toyota Racing

HENK LATEGAN: - Pierwsze dwa dni były trudne, miałem problemy za znalezieniem rytmu. Od wczoraj jest lepiej. Dzisiejszy odcinek był bardzo trudny. Niełatwo było odczytać ślady i bardzo trzęsło. Tak jak powiedział Peterhansel - trochę jak pojedynek bokserski. Straciłem na wydmach przez brak doświadczenia. Kiedy Stephane mnie wyprzedził, mogłem za nim nadążyć i sporo się uczyć.

KUBA PRZYGOŃSKI: - Czwarty odcinek Rajdu Dakar odczuły przede wszystkim nasze amortyzatory. Jazda po wyboistym camel grass'ie była dla nas fizycznym wyzwaniem, ciągłe podskakiwanie zmęczyło nasze plecy i karki. Pod koniec odcinka amortyzatory przestały funkcjonować prawidłowo, co zmusiło nas do zwolnienia tempa. Nie przeszkodziło nam to w dotarciu do mety, dziś zajmujemy 13 miejsce.

ORLANDO TERRANOVA: - Dziś był straszny dzień. Wczoraj na sześć kilometrów przed metą uderzyliśmy przy dużej prędkości w wielbłądzią trawę. Samochód jest bardzo mocny i nic mu się nie stało. Jednak przez to uderzenie wysiadły mi plecy. Dwanaście kilometrów po starcie dzisiejszego odcinka zacząłem odczuwać silny ból w pasie. Rozumiem, że wczorajsze uderzenie wygenerowało stan zapalny w kontuzji, którą mam w dolnej części pleców. Po zaliczeniu niezłych etapów, które zrobiliśmy z Alexem spodziewałem się, że to może być dobry Dakar. Tyle w tym temacie. Cóż, takie jest życie i taki jest sport.

Czytaj również:

ERYK GOCZAŁ: - Nie wiem, to był chyba etap wymyślony specjalnie dla mnie. Było tutaj dosłownie wszystko, o czym tak bardzo marzyłem. Przepiękne wydmy, piach, cudowne krajobrazy, naprawdę kapitalny odcinek. Nie brakowało też dziur, kamieni, bardzo technicznych miejsc. Bardzo lubię taką charakterystykę terenu. Wczoraj mieliśmy trochę problemów technicznych, ale wszystko udało się naprawić. Samochód spisywał się dzisiaj kapitalnie. Bawiłem się dzisiaj doskonale, mam nadzieję, że będzie jeszcze kilka takich etapów, jak ten dzisiejszy.

#405 Cobant-Energylandia Rally Team BRP: Michal Goczal, Szymon Gospodarczyk

#405 Cobant-Energylandia Rally Team BRP: Michal Goczal, Szymon Gospodarczyk

Photo by: MCH Photo

MICHAŁ GOCZAŁ: - W końcu! To był tak naprawdę pierwszy odcinek specjalny w tegorocznym Dakarze bez żadnych przygód. Do strefy tankowania staraliśmy się trzymać dobre, równo tempo, wszystko przebiegało w jak najlepszym porządku. Po tankowaniu spotkaliśmy się kilkoma ciężarówkami i ciężko się nam jechało w tym mokrym piachu. Ale jesteśmy na mecie, jestem bardzo szczęśliwy z naszego wyniku i jutro walczymy dalej!

SZYMON GOSPODARCZYK: - Dzisiaj po raz pierwszy wykonaliśmy pętlę wokół Ha’il. Świetny etap z przepięknymi formami skalnymi, szczególnie na samym początku. Pod względem krajobrazu naprawdę to miejsce jest unikatowe. Wczoraj padał ulewny deszcz, więc dzisiaj szczególnie na początku piach i wydmy były bardzo mokre. Co za tym idzie, spalanie w naszym Can-Amie też poszło mocno do góry. Tankowanie mieliśmy dopiero na 255 kilometrze i widzieliśmy po drodze, około 240 kilometra, że wiele załóg tam stoi i czeka na jakąś ciężarówkę, która mogła by ich zaholować do strefy tankowania. Po prostu brakowało im paliwa. Uważam, że my radziliśmy sobie dzisiaj bardzo dobrze. Na kamieniach jechaliśmy ostrożnie, a na wydmach trochę bardziej atakowaliśmy. W pewnym momencie spotkaliśmy się na trasie z trzema ciężarówkami. Z mojego doświadczenia w dakarowej ciężarówce wiem, że niezbyt wiele tam widać. A jeśli już widać takiego małego Can-Ama, to kierowcy ciężarówek zbytnio się tym nie przejmują. Kilka razy musiałem krzyknąć dzisiaj Michałowi, żeby odbijał w prawo, czy lewo, bo były takie niebezpieczne sytuacje, w których prawie się zderzyliśmy. Ale koniec końców obyło się bez większych problemów i rozjechaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Kiedy my byliśmy szybsi, to oni nam trochę zjeżdżali z linii, kiedy oni byli szybsi to my odwdzięczaliśmy się im tym samym. Było kilka ogromnych, bardzo stromych wydm i mieliśmy tam takie sytuacje, że nie mogliśmy wyjechać. Trzeba było zawracać i próbować jeszcze raz. Wiem, że niestety w takich okolicznościach Marka i Maćka spotkały dzisiaj jakieś problemy. To zawsze bardzo problematyczne sytuacje. Ten dzień niestety zakończy się trochę większą stratą czasową w naszym zespole, ale na szczęście Markowi i Maćkowi udało się naprawić auto i dojechali do mety. To jest najważniejsze. To był naprawdę piękny etap, cudowne krajobrazy, słońce, brak chmur… chociaż było trochę zimno.

MAREK GOCZAŁ: - Jesteśmy na mecie, chociaż to był bardzo trudny etap. Podjechaliśmy pod jedną z wydm trochę za ostro, musieliśmy odpuścić, bo groziło to dachowaniem w dół tej wydmy. Zjeżdżaliśmy, aby spróbować jeszcze raz i wtedy uderzył w nas inny Maverick. Mieliśmy urwane koło. Naprawiliśmy to tak jak tylko mogliśmy i na krzywym drążku i krzywym wahaczu dojechaliśmy do końca etapu. Jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze. Rajd jest jeszcze bardzo długi i wszystko może się zdarzyć.

Czytaj również:
#314 Red Bull Off-Road Junior Team Usa Presented By BF Goodrich -: Mitchell Guthrie, Kellon Walch

#314 Red Bull Off-Road Junior Team Usa Presented By BF Goodrich -: Mitchell Guthrie, Kellon Walch

Photo by: A.S.O.

MITCHEL GUTHRIE: - Długi dzień i w mojej opinii pierwszy sprawdzian na wydmach, które czekają nas w Dakarze. Poprzednio były kamienie, a teraz pojawiły się wydmy. W niektórych miejscach musieliśmy zastanawiać się wspólnie z pilotem jak znaleźć odpowiednią drogę, by je pokonać. Nie wiem, jaki będzie wynik, ale jestem zadowolony z etapu.

GUILLAUME DE MEVIUS: - Nie pojechałem najgorzej. Nawet pomimo kapci, byliśmy w walce. Podążaliśmy śladami Mitcha Guthriego i Austina Jonesa. Prawdą jest, że atakowanie wydm to spora frajda. Seth [Quintero] chyba wpadł w kłopoty. Odpadło mu koło. Teraz będzie pojedynek między mną i Mitchem.

Czytaj również:
#7 Monster Energy Honda Team: Pablo Quintanilla

#7 Monster Energy Honda Team: Pablo Quintanilla

Photo by: Honda Racing

PABLO QUINTANILLA: - Długi i trudny dzień. Bardzo dużo camel grassu. Piasek był ciężki i kontrola nad motocyklem zabierała dużo energii. Oes miał 425 kilometrów i był wymagający fizycznie. Czekałem jednak na te wydmy, ponieważ czuję się na nich całkiem komfortowo.

DANIEL SANDERS: - Od dłuższego czasu nie otwierałem etapu. Nawigacja była skomplikowana, częściowo dlatego, że wczoraj padało. Czuje się dość pewnie, ale muszę podejść do tego na spokojnie, ponieważ moje ramię wciąż jest obolałe. Nie doszedłem do pełnej sprawności. Powiedziałem sobie, że po roku czołowa dziesiątka będzie w porządku. Jak na razie idzie dobrze i jestem w grze. Czekam na dzień przerwy i zobaczę wtedy, jak się plasuję. Muszę się uspokoić.

TOBY PRICE: - To był długi dzień. Nie popełniłem żadnych błędów. Czuję się dobrze fizycznie, a motocykl działa prawidłowo. Po opadach piasek był dość ciężki i trochę wzrosło zmęczenie, ale nic mi nie dolega. Jestem zadowolony z dnia. Kolejny długi oes - 425 km. Podobno już podczas ósmego etapu będziemy blisko całkowitego dystansu z 2022 roku. Zostało wiele dni. Idę wypocząć i się przygotować.

#42 Monster Energy Honda Team: Adrien Van Beveren

#42 Monster Energy Honda Team: Adrien Van Beveren

Photo by: A.S.O.

ADRIEN VAN BEVEREN: - Dobry etap, podobał mi się taki teren. Trzy czwarte dystansu to piasek. Dałem z siebie wszystko, choć starałem się optymalizować prędkość. Nikt z przodu się nie zgubił, wszyscy jadą dobrze. Trzeba być jednak uważnym. Skały też lubię. Dostosowuję się do każdego rodzaju terenu. To konieczne, gdy jedziesz Dakar. Wiemy, że Daniel Sanders umie szybko jechać. Mason Klein jest niespodzianką. Dakar jest jednak długi i jeszcze wiele się wydarzy.

MASON KLEIN: - Wszystko poszło  w miarę dobrze. Zebrałem bonusy i to mi pomogło, ponieważ około 400 kilometra zacięła się pompa paliwa. Musiałem się zatrzymać i rozebrać brak. Byłem zestresowany i rozczarowany. Musiałem zdjąć siodełko, wyjąć narzędzia, zdemontować bak. Straciłem z 5 minut. Mam nadzieję, że mniej niż 10.

KAMIL WIŚNIEWSKI: - Na trasie mieliśmy bardzo dużo wydm i ostrych podjazdów. Około 109 km wraz z jednym z motocyklistów zatrzymaliśmy się, by pomóc wnieść do helikoptera poszkodowanego zawodnika. Dobrze, że jestem na mecie.

Czytaj również:

MARTIN MACIK: - Zgodnie z zapowiedziami dziś mieliśmy do czynienia z dużą ilością piasku i wysokimi wydmami, na które ciężko było się wspiąć i trzeba je było objeżdżać. Między 20 i 30 kilometrem było dużo skoków i twardych lądowań. Uszkodziłem zawieszenie i musiałem tak jechać do mety. Nie było to łatwe. Ciężarówką rzucało na wszystkie strony, zwłaszcza na hamowaniu. Straciliśmy dużo czasu.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Macik z mozołem odrabia straty
Następny artykuł Galeria zdjęć: Etap 4 Rajdu Dakar

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska