Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dakar: Mówią po 6 etapie

Opinie uczestników 43. Rajdu Dakar po szóstym etapie maratonu.

	
#303 Overdrive Toyota: Yazeed Al Rajhi, Dirk Von Zitzewitz

Autor zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz

CARLOS SAINZ: - Nie możemy być usatysfakcjonowani z pierwszej części rajdu. Dwa razy straciliśmy po trzydzieści minut, innego dnia sześć. Ani ja, ani Lucas nie jesteśmy zachwyceni tym, co robimy. Mogliśmy spisać się lepiej. Dziś przejechaliśmy czysty odcinek i z tego jestem zadowolony. Było więcej piasku i wydm, więc nawigacja była prosta. Niewiele było miejsc, w których można było się pomylić.

YAZEED AL-RAJHI: - Planowaliśmy dziś atak i poszło nieźle, mimo że dojechaliśmy jako drudzy po drobnym błędzie w nawigacji. Pierwszy tydzień nie był szczęśliwy. Uszkodziliśmy skrzynię biegów i straciliśmy dużo czasu, ale kontynuujemy rajd i chcemy się bawić. Dziś jest najlepszy dzień, ponieważ dojechaliśmy do Ha'il, a to właśnie tutaj odkryłem rajdy w 2009 roku.

DIRK VON ZITZEWITZ (pilot Yazeeda Al Rajhiego): - Za nami kolejny szalony etap. Tego ranka chcieliśmy zaatakować i Yazeed tak uczynił, od pierwszego do ostatniego metra. Przy tak wielu punktach kontrolnych i wydmach, szacunek za jazdę z taką prędkością. Tym samochodem już nie da się szybciej. To był również pierwszy dzień bez przebitych opon. Drugie miejsce w dniu tak wyraźnie dedykowanym dla buggy, jest super. Świetnie, że tak odskoczyliśmy innym w samochodach z napędem na cztery koła.

NASSER AL-ATTIYAH: - Nie było łatwo. Złapaliśmy dziś dwa kapcie. Opony znowu nam nie pomagają. Jestem rozczarowany ogumieniem BF Goodrich. OK, jesteśmy drudzy w generalce i w przyszłym tygodniu damy z siebie wszystko. To były trudne dni dla wszystkich, wielu popełniło błędy. My mieliśmy trochę szczęścia i żadna poważna pomyłka nam się nie przytrafiła.

STEPHANE PETERHANSEL: - To był dobry tydzień. Nie popełniliśmy wielu błędów, a samochód spisuje się dobrze. Były dwie negatywne rzeczy. Wczoraj się zgubiliśmy i nie jest miło widzieć, jak tracisz pięć, dziesięć czy piętnaście minut. Ponadto na prologu byłem zbyt ostrożny i po ujrzeniu wyników pomyślałem, że jestem zbyt stary na walkę, a moja prędkość jest słaba. Z pozytywów  - współpraca z Edouardem układa się świetnie.

KUBA PRZYGOŃSKI: - Było dużo wielbłądziej trawy, piasku oraz wydm. Cisnęliśmy i złapaliśmy dobry rytm. Podobał mi się ten etap. Fizycznie był wymagający i dobrze, że zaplanowano go przed dniem przerwy. Jesteśmy zadowoleni z pierwszego tygodnia. Wymagający teren, trudna nawigacja - myślę, że naprawdę zasłużyliśmy na odpoczynek. Potem czas na drugi tydzień.

MICHAŁ GOCZAŁ: - Dzisiejszy odcinek składał się piasku i wydm, na których dobrze dawaliśmy sobie radę. Po strefie tankowania ruszyliśmy razem z Aronem Domżałą i Maćkiem Martonem, jechaliśmy razem prawie do samego końca. Jesteśmy na kolejnej mecie, to był jeden z najfajniejszych odcinków na tym rajdzie. Dotarliśmy już do połowy, jestem bardzo szczęśliwy.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Jesteśmy na mecie 6. etapu, niesamowite uczucie dotrzeć do półmetka rajdu, nieuszkodzonym samochodem z dobrym rezultatem. Bardzo się cieszymy. Dzisiejszy odcinek to w 100% wydmy i piach. Było kilka trudnych momentów - na tankowaniu zapalił się nasz Can-am, myślałem, że to koniec. Na szczęście udało się ugasić pożar zanim wyrządził jakiekolwiek szkody.

RAFAŁ MARTON: - Dzisiejszy ostatni przed dniem przerwy odcinek specjalny w 90% prowadził po wydmach, mniejszych i większych, czasami nawet trudnych. Chyba udało nam się pokonać problemy techniczne i cały oes przejechaliśmy bez przygód, chociaż delikatnie, w obawie o półosie. Marek miał dzisiaj wielką frajdę z jazdy i na wydmach jest już coraz szybszy. Na metę wjechaliśmy z 10 czasem, a w rajdzie utrzymaliśmy 11 lokatę, jutro dzień przerwy. Dobra wiadomość jest taka, że Aron z Maćkiem objęli prowadzenie w rajdzie.

JOAN BARREDA: - Wygrałem! Trochę zwolniłem po tankowaniu, ale ostatecznie zwyciężyłem o kilka sekund, choć nie wiem, czy to jest dobra strategia. Za nami ciężki, pierwszy tydzień, z trudną nawigacją. Kwestia takiej nawigacji była pewną nowością dla mnie. Przyzwyczaiłem się jednak do tego i postaram spisać się jeszcze lepiej w przyszłym tygodniu. Jeśli chodzi o opony, mam jeszcze trzy na kolejne etapy. Jestem bardzo dumny z naszej strategii, choć czasami było ciężko, ale zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Przed nami jeszcze wiele kilometrów, ale czuję się mocny.

TOBY PRICE: - Dzisiejszą trasę skrócono o sto kilometrów, co trochę pomogło, bo tempo było szalone. Mamy siódme miejsce na etapie i w generalce. Walka trwa i wszystko może się zdarzyć, bowiem przed nami jeszcze długa droga. Jutro dzień odpoczynku, więc spróbuję naładować baterie na resztę rajdu. Dziękuję wszystkim za dotychczasowe wsparcie.

IGNACIO CORNEJO: - Pracowaliśmy zespołowo z Kevinem [Benavidesem]. Otwieraliśmy trasę i nie chcieliśmy stracić zbyt wiele. Wiedzieliśmy, że Toby [Price] nas dogoni i jechaliśmy razem, mocno atakując. Nie było łatwo. Sporo piasku, wydm, ale jestem zadowolony, że dotarliśmy. Popełniłem dwa głupie błędy na pierwszych etapach, ale szybko odzyskałem rytm, uzyskując solidne rezultaty. Teraz trzeba pomyśleć o kolejnym tygodniu.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Sainz górą w Ha'il
Następny artykuł Cudowne dziecko amerykańskiego off-roadu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska