Współpraca Polaków w dniu pełnym przygód
Aron Domżała i Maciej Marton mocno odczuli trudy dziewiątego etapu Rajdu Dakar.
Autor zdjęcia: MCH Photo
Podobnie jak dwie inne polskie załogi, startujące w klasie SSV. Na szczęście wszystkie trzy Can-Amy mogły wzajemnie liczyć na swoją pomoc i dzięki temu szczęśliwie dotarły do mety. Co więcej zajmują wciąż doskonałe pozycje w klasyfikacji generalnej na trzy dni przed końcem zmagań.
- To był chyba najtrudniejszy oes na tym rajdzie. Mieliśmy 470km ścigania po kamieniach każdej wielkości: od tych wielkości pięści, po te rozmiarów telewizorów. Cieszy nas, że jesteśmy na mecie, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni z uzyskanego czasu - mówił wyraźnie zmęczony Aron Domżała na mecie w Neom.
Załoga na trasie złapała dwa kapcie. Przy jednym z nich jednak za długo zwlekała z wymianą koła i ponownie skrzywiła drążek. - Tym razem na szczęście zajęło nam to tylko pięć, może sześć minut, niemniej była to znacząca strata. W zasadzie wszyscy mieli przygody, poza „Chaleco” Lopezem, który dojechał na metę bez żadnych kłopotów. To jest niewiarygodne i wszyscy nie możemy się nadziwić jak tego dokonał? - zastanawiał się kierowca.
Chilijczyk wygrał trzeci etap z rzędu ze znaczącą przewagą i wrócił na pozycję lidera, którą stracił trzy dni temu. Trzeci czas wykręciła załoga w składzie Marek Goczał i Rafał Marton, którzy nie tylko w świetnym stylu przejechali oes, ale również pomogli rodakom z zespołu Monster Energy Can-Am. - Markowi należą się wielkie podziękowania. Spotkaliśmy się sto kilometrów przed metą i oddał nam jedno ze swoich zapasowych kół. Dzięki temu mogliśmy szybciej jechać i nie przejmować się brakiem „zapasu” - relacjonował Domżała.
Nie był to jednak jedyny przypadek współpracy polskich załóg. Na neutralizacji, Domżała i Marton zatrzymali się by pomóc Michałowi Goczałowi i Szymonowi Gospodarczykowi. - Mieli ten sam problem, co my wczoraj. Nie mogli odkręcić złamanego drążka, ponieważ wykrzywiły się śruby. Staraliśmy się pomóc, ale niestety nie było na to wiele czasu… - przyznał kierowca.
W klasyfikacji generalnej SSV liderem został „Chaleco” Lopez, który ma 12 minut przewagi nad Austinem Jonesem i 38 minut nad Aronem Domżałą i Maciejem Martonem. Tuż za podium plasuje się Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem, a jego brat Marek jest ósmy. - Jeśli pozostałe trzy odcinki będą tak trudne, jak ten dzisiejszy, to może być jeszcze bardzo ciekawie - zakończył Domżała.
informacja prasowa
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze