Gospodarczyk: To była ciężka przeprawa

Za sobą mają 367 kilometrów odcinka specjalnego, bardzo szybkiego i kamienistego. Poniedziałek był trudny pod względem nawigacji. Tym bardziej, że wszystkie załogi otrzymały książkę drogową piętnaście minut przed opuszczeniem biwaku.

- Cieszymy się, to bardzo dobry wynik, przed nami są wielkie fabryczne zespoły, jednak Dakar dopiero się rozpoczął, a zwycięzcą jest każdy, kto stanie na mecie - przekazał Szymon Gospodarczyk

- Dzisiejszy dzień to ciężka przeprawa - kontynuował. - Trasa była bardzo szybka, nawierzchnia w większości twarda, usiana kamieniami. Wyprzedzaliśmy bardzo wielu zawodników na motocyklach, quadach i w pojazdach UTV, ale także kilka ciężarówek przez co prawie całą trasę pokonaliśmy w kurzu mocno utrudniającym widoczność.

- Nawigacja była bardzo trudna, średnio co 300-400 metrów zmienialiśmy kierunek jazdy - dodał. - Tuż przed ostatnim punktem kontrolnym dojechaliśmy do miejsca gdzie błądziło wiele załóg. Obraliśmy według mnie prawidłowy kierunek, po chwili natrafiliśmy na policjanta, który nas zatrzymał i pokazał, że jedziemy pod prąd więc zawróciliśmy.

- Po około 20 minutach okazało się, że wprowadził nas w błąd, wróciliśmy zgodnie z pierwotnym planem, okazało się, że jechaliśmy w dobrą stronę. Nie rozumiem tej sytuacji, szkoda mi takiej straty czasowej. To był najkrótszy etap tegorocznego Dakaru, teraz będzie coraz trudniej - zakończył.

Po dwóch etapach rajdu są sklasyfikowani na piętnastym miejscu.