Hołowczyc walczy z bólem
Piąty etap Rajdu Dakar był dla Krzysztofa Hołowczyca i Łukasza Kurzeji próbą odporności na ból. Polska załoga wciąż odczuwa skutki niedawnej kraksy.
Szósty dzień rywalizacji w Arabii Saudyjskiej za reprezentantami AzotoPower. Dzisiejszy etap składał się z dość krótkiego, jak na standardy dakarowe, odcinka o długości 118 kilometrów, który w całości prowadził zawodników przez pustynny krajobraz. Wysokie i zdradliwe wydmy, które sprawiały, że zawodnicy do końca wiedzieli, co się za nimi kryje.
To była fizycznie wymagająca próba, która wymagała od załóg odwagi i ryzyka, a dodatkowym utrudnieniem były ostre promienie słońca oślepiające kierowców. MINI z Krzysztofem Hołowczycem za kierownicą i Łukaszem Kurzeją na prawym fotelu, straciło zaledwie 16 minut do zwycięzców odcinka - Nassera Al-Attiyaha i Mathieu Baumela.
Dla Hołka była to próba odporności na ból. Mówiąc o swojej aktualnej dyspozycji, po środowych zmaganiach przekazał: - Dzisiaj mieliśmy bardzo długą dojazdówkę, bo aż 527 kilometrów, potem dość krótki odcinek, który składał się z samych wydm. Ponad 500 kilometrów trasy dojazdowej w rajdówce robi swoje, ale dynamicznie zaczęliśmy oes.
- Pierwsza wydma, druga, trzecia, potem bardzo silne uderzenie i nagle potężny paraliż prawej ręki. Nie byłem wstanie jechać, piekielnie mnie bolało. Myślałem już ze coś poważnego się stało, podjęliśmy decyzję, że już spokojnie jedziemy do mety - relacjonował. - W strefie serwisowej trafiłem do centrum medycznego, gdzie lekarz zawodów przeprowadził diagnostykę, rentgen i tomograf. Na szczęście nie mam nic złamanego ani pękniętego, jednak mam ucisk kręgów na nerw, który powoduje potworny ból. Cały czas jesteśmy pod opieką Marcina Woźniaka, fizjoterapeuty, który przywraca nas do sprawności.
- Dzisiaj noc spędzę w kołnierzu ortopedycznym, żeby mój kręgosłup miał chwilę na regenerację. Szczerze nie pamiętam tak trudnego Dakaru. Musimy jednak jechać pomimo bólu, będę walczył do mety. Przed nami jutro odcinek zwany maratonem. dwa dni bez serwisu, śpimy w namiotach. Jutro będzie lepiej - podsumował.
W czwartek i piątek na zawodników czeka najtrudniejsza próba - 48 godzinny odcinek o długości 572 kilometrów.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.