Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Dakar Dakar

Hołowczyc walczy z bólem

Piąty etap Rajdu Dakar był dla Krzysztofa Hołowczyca i Łukasza Kurzeji próbą odporności na ból. Polska załoga wciąż odczuwa skutki niedawnej kraksy.

#217 X-raid Mini JCW Team Mini John Cooper Works Rally Plus: Krzysztof Holowczyc, Łukasz Kurzeja

Szósty dzień rywalizacji w Arabii Saudyjskiej za reprezentantami AzotoPower. Dzisiejszy etap składał się z dość krótkiego, jak na standardy dakarowe, odcinka o długości 118 kilometrów, który w całości prowadził zawodników przez pustynny krajobraz. Wysokie i zdradliwe wydmy, które sprawiały, że zawodnicy do końca wiedzieli, co się za nimi kryje.

To była fizycznie wymagająca próba, która wymagała od załóg odwagi i ryzyka, a dodatkowym utrudnieniem były ostre promienie słońca oślepiające kierowców. MINI z Krzysztofem Hołowczycem za kierownicą i Łukaszem Kurzeją na prawym fotelu, straciło zaledwie 16 minut do zwycięzców odcinka - Nassera Al-Attiyaha i Mathieu Baumela.

Dla Hołka była to próba odporności na ból. Mówiąc o swojej aktualnej dyspozycji, po środowych zmaganiach przekazał: - Dzisiaj mieliśmy bardzo długą dojazdówkę, bo aż 527 kilometrów, potem dość krótki odcinek, który składał się z samych wydm. Ponad 500 kilometrów trasy dojazdowej w rajdówce robi swoje, ale dynamicznie zaczęliśmy oes.

- Pierwsza wydma, druga, trzecia, potem bardzo silne uderzenie i nagle potężny paraliż prawej ręki. Nie byłem wstanie jechać, piekielnie mnie bolało. Myślałem już ze coś poważnego się stało, podjęliśmy decyzję, że już spokojnie jedziemy do mety - relacjonował. - W strefie serwisowej trafiłem do centrum medycznego, gdzie lekarz zawodów przeprowadził diagnostykę, rentgen i tomograf. Na szczęście nie mam nic złamanego ani pękniętego, jednak mam ucisk kręgów na nerw, który powoduje potworny ból. Cały czas jesteśmy pod opieką Marcina Woźniaka, fizjoterapeuty, który przywraca nas do sprawności.

- Dzisiaj noc spędzę w kołnierzu ortopedycznym, żeby mój kręgosłup miał chwilę na regenerację. Szczerze nie pamiętam tak trudnego Dakaru. Musimy jednak jechać pomimo bólu, będę walczył do mety. Przed nami jutro odcinek zwany maratonem. dwa dni bez serwisu, śpimy w namiotach. Jutro będzie lepiej - podsumował.

W czwartek i piątek na zawodników czeka najtrudniejsza próba - 48 godzinny odcinek o długości 572 kilometrów.

Więcej o wyzwaniach etapu 48h Chrono:
Podsumowanie 5 etapu:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Dakar: Etap 6 - Pełny survival, czyli 48h Chrono
Następny artykuł Wypadek liderów Dakaru

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska