
Marek Goczał i Rafał Marton otrzymali godzinę kary po ósmym etapie Rajdu Dakar 2021.
Goczał i Marton uzyskali szósty czas w klasie T4 na poniedziałkowym odcinku specjalnym rajdu, drugiej części etapu maratońskiego, co było, jak do tej pory, najlepszym ich wynikiem. Dawało im to awans na dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Czytaj również:
Niestety w poniedziałek wieczorem pojawiła się informacja o godzinnej karze dopisanej do ich łącznego rezultatu.
- Tym razem mam złe wieści - poinformował Rafał Marton. - Nasz najlepszy dzień w Dakarze zmienił się nagle w najgorszy. Przed chwilą zostaliśmy wezwani przez sędziów rajdu i otrzymaliśmy karę czasową w wysokości 60 minut.
- Co się stało? Wczoraj w nocy, kiedy skończyliśmy naprawiać naszego Mavericka, Marek postanowił sprawdzić, czy udało nam się usunąć usterkę. Podjechał do namiotu sędziowskiego przy wjeździe do biwaku i zapytał stojącego przy bramie sędziego czy może wyjechać na 2-3 minutowy test. Dostał odpowiedź, że tak może - kontynuował.
- Wyjechał, wrócił, okazało się, że jest ok, ale wtedy zatrzymali go sędziowie i powiedzieli, że wyjechał bez zgody, a człowiek, który stał przy wjeździe na biwak nie ma prawa podejmować takich decyzji - dodał. - Przekazaliśmy sprawę naszemu menadżerowi i właśnie dostaliśmy odpowiedź.
- Nie zgadzamy się z tą decyzją, ale jest ona nieodwołalna, jak wszyscy wiemy Dakar i jego organizator ASO rządzi się swoimi prawami. Tak więc po doliczeniu kary spadamy na 13 lub 14 miejsce i nie pozostaje nam nic innego jak tylko cieszyć się pozostałymi czterema dniami jazdy po pustyni. Pierwszy raz w życiu spotkała mnie taka sytuacja. Jedziemy do mety - zakończył.
Czytaj również:

O tym artykule
Serie | Rajdy terenowe , Dakar |
Wydarzenie | Dakar |
Impreza | Etap 8 |
Autor | Marcin Wyrzykowski |