KTM grozi wycofaniem z Dakaru
Austriacki producent zagroził, że nie wystawi fabrycznego zespołu w Rajdzie Dakar, jeśli koncepcja trasy nie zapewni obniżenia średnich prędkości.
Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool
Cieniem na tegorocznej edycji Rajdu Dakar położyły się dwa wypadki motocyklistów. Paulo Gonçalves i Edwin Straver ulegli obrażeniom, które doprowadziły do ich śmierci. Generalnie premiera najtrudniejszego maratonu świata w Arabii Saudyjskiej, choć organizacyjnie udana, zdaniem wielu, zarówno motocyklistów, quadowców, jak i załóg samochodowych, była zbyt szybka.
- Rajd w Arabii Saudyjskiej był zdecydowanie za szybki - powiedział Pit Beirer, szef sportu w KTM, w rozmowie z Motorsport.com. - Takiej trasy, jak w tym roku już byśmy nie zaakceptowali. Zdecydowanie była za szybka.
Prowadzone są już dyskusje z ASO - organizatorem rajdu - i Międzynarodową Federacją Motocyklową [FIM]. Przedstawiciele KTM bardzo mocno naciskają na odpowiedzialnych za imprezę.
- Nie chcę teraz wypowiadać tych słów, ale zdecydowanie potrzebujemy wyraźnej zmiany trasy i sytuacji związanej z bezpieczeństwem. W przeciwnym razie nasi zawodnicy nie będą mogli stanąć na starcie.
- Pablo Quintanilla miał prędkość maksymalną 184 km/h. Po żwirowej drodze, z „camel grassem”. Jeśli przedni widelec utknie w twardym, kolczastym krzaku, myślę, iż wszyscy wiedzą, co wtedy się dzieje. Nie może być tak, że nasi motocykliści spędzają dzień jadąc pełnym gazem i wszyscy mamy nadzieję, że przeżyją.
- Motorsport jest niebezpieczny, wszyscy to wiemy. Jednak wciąż to ryzyko musi być odpowiednio skalkulowane. Trzeba użyć krajobrazu, wjechać w potężne wydmy i zmniejszyć średnie prędkości. Z całą pewnością można tak zaprojektować trasę, by osiągane prędkości były niższe.
W ASO i FIM są świadomi, że muszą zostać podjęte konkretne działania. Na początku marca doszło do spotkania w Lizbonie. Byli na nim obecni także przedstawiciele producentów i niektórzy motocykliści.
- Nie powinno być tak, że przejeżdżasz przez „ślepy” szczyt z prędkością 170 czy 185 km/h. To nasz wyraźny komunikat i wyraźna prośba do organizatorów. Jeśli jej nie spełnią, konsekwencje mogą być bardzo poważne - zakończył Pit Beirer.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze