Dakar pełen przygód
Simon Marcic, który regularnie startuje w Rajdzie Dakar, w kategorii Original by Motul, w tegorocznej edycji maratonu miał już wiele przygód.

Od czas swojego pierwszego startu w Rajdzie Dakar napotykał wszelkiego rodzaju incydenty, z którymi jednak zawsze sobie radził i przezwyciężał wszystkie przeciwności losu.
Edycja 2016 była szczególnie heroiczna w jego wykonaniu, kiedy pierwszy raz mierzył się z kategorią Original by Motul, a do mety dotarł ze zwichniętym ramieniem i złamanym kciukiem, po wypadku na trzecim etapie.
- Od tego momentu jechałem dalej, zaciskałem zęby, nie przestawałem mieć problemów i codziennie docierałem do mety etapów z ogromnym bólem - wspomina tamten rok.
Mówiąc o Dakarze 2021, już swoim siódmym, podkreśla wyzwania piątego etapu, na którym tak wielu zawodników miało kłopoty: - Ten odcinek specjalny miał wszystko. Na początku było mnóstwo skał, a potem miałem wrażanie, że były niekończące się łańcuchy wydm. Kiedy ruszyłem do tego etapu, tylne koło wydawało bardzo dziwne odgłosy. Natomiast na ostatniej dojazdówce tylna opona została całkowicie zniszczona. Ostatnie 50 kilometrów jechałem półtorej godziny.
- W tym roku dążyłem do dobrego wyniku w kategorii Original by Motul, ale miałem paskudny wypadek na wielbłądziej trawie podczas drugiego etapu. Od tego czasu dość mocno boli mnie szyja. Chciałbym jednak na koniec zbliżyć się choćby do czołowej trzydziestki - dodał.



Poprzedni artykuł
Galeria: Original by Motul w Rajdzie Dakar
Następny artykuł
Saudyjki w Rajdzie Dakar

O tym artykule
Serie | Rajdy terenowe , Dakar |
Autor | Marcin Wyrzykowski |