Sainz: Dzień na obronę prowadzenia
Pierwsi na trasie ósmego odcinka specjalnego Carlos Sainz i Lucas Cruz uplasowali się dopiero na 15. pozycji. Udało się jednak osiągnąć najważniejszy cel, jakim było zminimalizowanie strat w klasyfikacji generalnej.
Autor zdjęcia: A.S.O.
Otwieranie trasy na Dakarze nigdy nie jest łatwe, jednak bez motocykli i quadów staje się piekielnie trudnym zadaniem. Tak było w przypadku Sainza i Cruza, którzy musieli wytyczać ślad na pętli wokół Wadi Al-Dawasir. Na 158 km hiszpański duet został dogoniony przez Nassera Al-Attiyaha z Mathieu Baumelem oraz Stephane'a Peterhansela z Paulo Fiuzą.
Po neutralizacji ustawionej na 202 km udało się nieco nadrobić i ostatecznie Sainz z Cruzem utrzymali prowadzenie w Rajdzie Dakar, choć przewaga zmalała do 6.40 nad Katarczykiem i 13.09 nad Francuzem.
- Jest już wiele wydm, czasami bardzo miękkich. Startowaliśmy jako pierwsi i w pewnym momencie minął nas Nasser. Następnie jechaliśmy za Stephanem i straciliśmy dużo czasu. Potem zdołaliśmy nieco nadrobić, „podciągnęliśmy” do grupy, choć dotarcie do mety było skomplikowane.
- Szczerze mówiąc, nie naciskaliśmy zbyt mocno, ponieważ było to ryzykowne. Kiedy Nasser nas minął, pozwoliłem mu otwierać drogę i wolałem zostać z tyłu.
Spytany o wrażenia z wydm, El Matador odpowiedział: - Byliśmy poza trasą, bez żadnego śladu. Utknęliśmy na wydmie i straciliśmy wiele czasu. Potem mocno atakowaliśmy i dołączyliśmy do Nassera, Stephane'a, ten Brinke i Yazeeda. Pod koniec odcinka książka drogowa była nieco zagmatwana i na krótko zgubiliśmy trasę.
Podczas takich etapów jak dzisiejszy bardzo łatwo przegrać cały rajd. Świadomy był tego również Sainz, zwłaszcza gdy odwołano odcinek dla motocyklistów i quadowców.
- Otwieranie trasy sprawiło, iż był to dzień [przeznaczony] na obronę prowadzenia. Koniec końców myśleliśmy, że do Stephane'a będzie około 6 minut, a do Nassera 3. Ostatecznie jest więcej, ale nie ma co [narzekać].
Sainz podkreśla również, że pozycja startowa do jutrzejszego, dziewiątego etapu nie jest idealna i też czeka go wiele wysiłku, aby straty były jak najmniejsze.
- Sądzę, że jesteśmy mocno z tyłu. Poza pierwszą dwunastką i z kilkoma wolniejszymi samochodami przed sobą. Mam nadzieję, że nie stracimy zbyt wiele. Mam zamiar atakować i zyskać tak dużo, jak się tylko da.
Dwukrotny triumfator Dakaru jest świadomy, że odcinki takie jak dziś, zwłaszcza gdy załogi samochodów nie mogą korzystać ze śladu motocyklistów, sprzyjają zawodnikom startującym w głębi stawki. Jednym z tych, który wykorzystał nadarzającą się okazję był Fernando Alonso, pilotowany przez Marca Comę.
- Fernando był dziś drugi. To po prostu efekt zbiegu wszystkich okoliczności. Jednak ważną rzeczą jest tempo jakie prezentuje i to jak dobrze sobie radzi. Prawdą jest, że spodziewałem się tego po nim. Nie jestem zaskoczony, ponieważ jest świetnym kierowcą i łatwo adaptuje się do każdej sytuacji - zakończył Carlos Sainz.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze