Serradori puka do dziesiątki
Mathieu Serradori i Loic Minaudier krok po kroku odrabiają straty z początku Rajdu Dakar 2023 i pukają już do czołowej dziesiątki samochodowej stawki.
Autor zdjęcia: A.S.O.
Mathieu Serradori, pilotowany Loica Minaudiera, od wielu lat w rajdach cross country wspierany przez Motula, z dużymi ambicjami przystąpił do 45 edycji maratonu.
Francuz, zasiadający za kierownicą Century CR6-T, liczył na poprawienie siódmego miejsca z Dakaru 2022. Niestety problemy na początku zawodów, a dokładniej liczne kapcie łapane na kamienistych etapach, przełożyły się na sporą stratę czasową.
Sukcesywnie wspina się znów w górę tabeli. Ostatni etap przed dniem przerwy zakończył na dwunastym miejscu. Jest siedemnaście sekund za czołową dziesiątką.
- Wraz z Loicem Minaudierem przeszliśmy w naszym kokpicie przez wiele momentów euforii, stresu, niepokoju oraz ulgi - opowiadał Serradori o pierwszym tygodniu Dakaru 2023.
Wspominając natomiast to, co działo się wczoraj, na ostatnim odcinku specjalnym przed dniem przerwy, przekazał: - Biorąc pod uwagę przyjemność, jaką mieliśmy z jazdy na wcześniejszej próbie, w niedzielę rano byliśmy raczej spokojni o drugą część etapu maratońskiego. Program dnia owszem wyglądał na skomplikowany. Musieliśmy poruszać się po zmiennej nawierzchni na całej trasie oraz zachować czujność na tym zdradliwym terenie składającym się z piaszczystych i kamienistych sekcji oraz skupisk wydm.
- Po dobrym starcie szybko przebiliśmy oponę. Kamienie nie są dla nas szczęśliwe kontynuował. - Zmiana koła natomiast była godna pit stopu. Spadliśmy jednak i tak na 28 miejsce na pierwszym punkcie kontrolnym. Dzięki doskonałej nawigacji Loica szybko odrabialiśmy straty, wyprzedziliśmy kilku zawodników, ale również minimalizowaliśmy ryzyko. To właśnie w tym momencie minął nas Sebastien Loeb. Trzymaliśmy się go przez jakieś dwadzieścia kilometrów. Loic zachęcał mnie, abym nie odpuszczał. Byliśmy na granicy naszych możliwości, ale potem nagle w coś mocno uderzyliśmy i znów złapaliśmy kapcia.
- Na kolejnym wymuszonym postoju mimo frustracji wszystko poszło dobrze jak za pierwszym razem. Potem jednak musieliśmy już zdecydowanie uważać, bo zostało do pokonania jeszcze wiele kilometrów - przekazał. - Nieco dalej natrafiliśmy na naszych kolegów z Brian Baragwanath Racing i ich buggy zaparkowane na skraju trasy. Zatrzymaliśmy się, aby sprawdzić czy wszystko u nich w porządku. Okazało się, że też złapali drugiego kapcia i pytali nas o koło zapasowe, ale w tej sytuacji kazali nam jechać dalej.
- W bardziej sprzyjającym nam terenie na wydmach wyprzedził nas Nasser Al-Attiyah. Postanowiliśmy nie odpuszczać i jechać tuż za nim, aby nauczyć się nowych sztuczek próbując robić postępy. Ostatecznie finiszowaliśmy na dwunastej pozycji. Byłem trochę rozczarowany bo dziesiątka była w zasięgu. Natomiast do dziesiątki w generalce tracimy siedemnaście sekund.
- Jeszcze raz chcemy podziękować naszym mechanikom i partnerom, którzy pozwalają nam przeżywać te intensywne chwile - podkreślił.
We wtorek 10 stycznia uczestnicy maratonu powrócą do ścigania. Skierują się z Rijadu do Haradh. Czeka na nich odcinek specjalny o długości 358 kilometrów.
Video: Klip z ósmego etapu Rajdu Dakar 2023
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze