Słodko-gorzki etap Dakaru dla Polaków
Dla zespołu Dext P-Rally Team drugi odcinek specjalny był to słodko-gorzki etap Rajdu Dakar. Ponad 300 kilometrów próby dało się we znaki zawodnikom Dakar Classic.
omek Staniszewski i Staszek Postawka narzucili bardzo dobre tempo od początku dnia, notując rezultaty w drugiej dziesiątce rajdu.
Pierwsze trzy odcinki drugiego etapu pokonali bez żadnych problemów. Podczas czwartego zaczęły się kłopoty z elektryką w ich Porsche. Tuż po mecie odcinka, samochód zgasł, więc potrzebny był godzinny postój i naprawa usterki. Na szczęście Staszek jest nie tylko świetnym pilotem, ale też bardzo dobrym mechanikiem, więc sprawnie poradzili sobie z usterką. Ostatni odcinek NT6 pokonali jednak po zmroku, co utrudniło im nawigację po bezdrożach. Kara za spóźnienie się na start zrzuciła załogę #737 na odległe 36. miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Bardzo dobrze jechało się nam dzisiejsze odcinki rajdu - mówił Staniszewski. - Trasa przypominała drogi znane z rajdów WRC. Szybkie i kręte partie dawały nam dużo przyjemności z jazdy. Przez cały dzień towarzyszyły nam niesamowite widoki. Przed startem do RT4 okazało się, że nie mamy prądu, więc na szybko podłączyliśmy tylko pompę paliwa i komputer sterujący silnikiem. Pod koniec odcinka przestały nam już działać nawet metromierze. Podjęliśmy decyzję, że naprawiamy się i walczymy, by dojechać do mety. Ostatni odcinek NT6 był trudny nawigacyjnie, a my jechaliśmy z jedną żarówką po zmroku, to było naprawdę szalone. Cieszę się, że jesteśmy na mecie. Auto jest sprawne mechanicznie, to dla nas najważniejsze. Jutro walczymy dalej. Dakar to niesamowite wyzwanie, ale ja to kocham.
- Pierwsze dwa dzisiejsze odcinki były stosunkowo łatwe i przyjemne. Nawigacja nie była trudna, więc jechało nam się bardzo dobrze - powiedział Staszek Postawka. - W połowie dnia pojawił się problem z prądem i przez to łapaliśmy spóźnienia na kolejnych PKC-ach. Na metę RT4 się już dotoczyliśmy, więc od razu po tym zaczęliśmy naprawę. Odcinek NT6 przejechaliśmy bez gaszenia auta i tak już do samego biwaku.
- Jestem zadowolony z naszych wyników na poszczególnych odcinkach pomiarowych. Notujemy bardzo dobre czasy. Oby tak dalej - dodał.
Dla Łukasz Zolla i jego brata Michała był to udany dzień, dzięki czemu załoga #709 wspięła się o trzy oczka w klasyfikacji generalnej rajdu. Drobne problemy z silnikiem nie przeszkodziły w czerpaniu radości z jazdy po niezwykle urokliwym terenie. Cały dzień jechali płynnie i równo, notując rezultaty w środku stawki. Taka taktyka pozwala na bezpieczne dojechanie do mety rajdu, co w przypadku debiutujących zawodników jest szczególnie ważne.
Porsche 924 turbo, którym startują bracia Zoll wymagało jedynie podstawowego serwisu, aby w poniedziałek móc dalej walczyć z trudami Rajdu Dakar.
- To był dla nas bardzo przyjemny dzień. Duże prędkości to jest to co lubimy. Etap był długi, ale kilometry nam szybko leciały - relacjonował Łukasz Zoll. - Niestety towarzyszyła nam drobna usterka silnika, mianowicie jechaliśmy tylko na trzech cylindrach. Teraz szukamy usterki, żeby jutro ten problem już nas nie rozpraszał. Przed nami bardzo trudny etap. Jutro serwis po odcinku będzie trwał tylko kilka godzin, a nie całą noc jak dotychczas. Będziemy walczyć o wynik, ale najważniejsza jest meta każdego dnia.
Wyniki po 2. Etapie Dakar Classic 2024
24.Michał Horodeński/Arkadiusz Sałaciński
33.Łukasz Zoll/Michał Zoll
36.Tomasz Staniszewski/Stanisław Postawka
74.Dominik Ben/Katarzyna Malicka
informacja prasowa
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.