Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Wibrujący awans Rafała Sonika

Awans na trzecie miejsce w klasyfikacji Rajdu Dakar powinien cieszyć, jednak na mecie szóstego etapu, Rafał Sonik nie krył rozgoryczenia. – Moja tylne koła dostawały dziś bardzo dziwnych wibracji. Nie wiem jaka jest przyczyna tej usterki, ale nie mogłem jechać szybciej niż 100km/h, przez co na prostych, twardych fragmentach zostawałem z tyłu. Widocznie czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby móc ponownie walczyć o szczyt – podsumował.

#251 Sonik Team Yamaha: Rafal Sonik

#251 Sonik Team Yamaha: Rafal Sonik

A.S.O.

Od pierwszego briefingu, jeszcze przed startem rywalizacji, organizatorzy „straszyli” zawodników szóstym etapem, wskazując że będzie nie tylko bardzo długi, ale też bardzo trudny. Te zapowiedzi sprawdziły się w stu procentach. Kilka samochodów rolowało. Jeden się spalił. Kilku motocyklistów miało wypadki, a w klasie quadów oesu nie ukończyło aż czterech uczestników.

- Romain Dutu, który jadąc już poza klasyfikacją, w tzw. Dakar Experience miał poważny wypadek. Wczoraj wygrał etap i myślę, że dziś dopadło go zmęczenie, ponieważ miejsce w którym się rozbił było niebezpieczne, ale nie aż tak… Swój quad naprawiał dziś Manuel Andujar, który miał więcej szczęścia niż Giovanni Enrico. Dotarł do mety, podczas gdy Chilijczyk nie był w stanie naprawić awarii silnika i wycofał się z rajdu. Odcinka nie ukończył również Zdenek Tuma i niestety nasz rodak – Paweł Otwinowski – relacjonował krakowianin.

„SuperSonik” także nie uniknął kłopotów. Z niezrozumiałych powodów, jego tylne koła zaczęły mocno wibrować przy dużych prędkościach. Przekroczenie granicy 100km/h mogło wiązać się z urwaniem wydechu, panelu nawigacyjnego lub urządzenia GPS. – Nie mogłem ryzykować. Musiałem znaleźć w sobie pokorę i zrobić krok w tył. Ograniczyć prędkość, by dojechać do mety, naprawić usterkę i w niedzielę móc znów zaatakować. Liczyłem, że na trasie będzie więcej wydm i nierówności, które dziś były moim sprzymierzeńcem, ale niestety dużą część oesu stanowiła płaska, sfalowana pustynia, po której można było jechać bardzo szybko. Ja niestety nie mogłem – przyznał dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Świata.

Z powodu awarii, Polak zajął 5. miejsce i stracił 22 minuty do Simona Vitse, który w piątek okazał się najszybszym quadowcem. W klasyfikacji generalnej awansował jednak na trzecie miejsce i traci nieco ponad godzinę do prowadzącego Ignacio Casale. – Nie myślę o odpoczynku w dniu przerwy. Chcę zachować koncentrację i dopilnować, żeby quad na niedzielę nie miał już żadnych usterek i awarii. Główny cel to znalezienie i wyeliminowanie przyczyny wibracji kół. Czekam na drugą część zmagań, bo tam ma być więcej wydm, które lubię i po których umiem jeździć – zakończył Rafał Sonik.

Dzień przerwy w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, to czas odpoczynku dla zawodników i wytężonej pracy dla zespołów serwisowych. Mechanicy muszą naprawdę dobrze zadbać o pojazdy, ponieważ już w niedzielę będą musiały pokonać aż 546 km odcinka specjalnego! Prawdopodobnie będzie to jeden z decydujących etapów tegorocznego Dakaru.

informacja prasowa

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Szybkie kilometry Gospodarczyka
Następny artykuł Jarmuż na półmetku Dakaru

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska