Zdenerwowany Sainz
Obrońca ubiegłorocznego zwycięstwa w Rajdzie Dakar, Carlos Sainz przyznał, że ma dość aktualnej edycji maratonu.
Autor zdjęcia: X-raid
Sainz, pilotowany przez Lucasa Cruza, walkę o czwarte dakarowe zwycięstwo rozpoczął od etapowego triumfu. W poniedziałek, otwierając trasę, zanotował trzeci czas, tracąc 9 minut, z czego 5 przez drobną pomyłkę nawigacyjną.
Pierwsza „katastrofa” zdarzyła się podczas trzeciego etapu. Po przejechaniu 30 procent dystansu El Matador prowadził z przewagą niespełna minuty. Około 150 kilometra przytrafił się błąd w nawigacji. Hiszpański duet przez ponad pół godziny szukał właściwej drogi.
- Patrząc jak układa się ten rajd, odrobienie pół godziny jest dość trudne - mówił wtedy dwukrotny rajdowy mistrz świata.
Szaleńcze i wyrównane tempo czołowych załóg, nawet przy niemal bezproblemowej jeździe, nie pozwala na odskoczenie na pojedynczej próbie, a najgroźniejsi rywale obrońców trofeum spisują jak do tej pory świetnie. Wczorajszy etap Sainz i Cruz ukończyli tuż za podium, tracąc do Nassera Al-Attiyaha i Mathieu Baumela niecałe 3 minuty.
Czwartek przyniósł jednak kolejną huśtawkę nastrojów. Załoga Mini Buggy zgubiła się już na pierwszym międzyczasie. Strata sięgnęła niemal 30 minut. Pogoń przez kolejne 400 km pozwoliła nadrobić połowę. Na mecie Sainz nie ukrywał swojej wściekłości i frustracji, mając pretensje do organizatorów za sposób wyznaczenia trasy i tzw. „waypointów”.
- Brakuje mi już motywacji i jestem zdenerwowany, ponieważ ta impreza bardziej przypomina gymkhanę niż rajd. Zaliczyłem już czternaście Dakarów i nigdy nie było tak, że gubiłem się przez dwa dni, [za każdym razem] po pół godziny.
- Nigdy też nie widziałem, aby cała reszta tak się gubiła. To, co mamy do tej pory... Nie wiem, to jak loteria. Mam dość.
- To gymkhana z nawigacją. Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z czymś takim. Wszyscy się gubią, wszyscy szukają punktu.
Po dotarciu na biwak, nieco spokojniejszy już kierowca, powiedział wysłannikowi dziennika AS:
- Po prostu zmieniono filozofię roadbooka, ale na taką, w której nie chodzi o to czy umiesz nawigować, czy nie. Nie do końca możemy ją zinterpretować i zrozumieć. Wydaje się, że Dakar jest teraz bardziej dla pilotów niż kierowców. Wcześniej książka drogowa miała za zadanie pomóc. Teraz jej celem jest złapać cię w pułapkę.
- Zgubiliśmy się trzy razy, ale poczucie, że jedziemy w niewłaściwym kierunku mieliśmy wielokrotnie. Są niewidoczne skrzyżowania, które zwykle dobrze wyznaczały kierunek. Teraz jest inaczej. Niektórzy to rozumieją. My nie. Podobnie jak wielu innych. Bronię Lucasa [pilota], ponieważ jest to coś, czego do tej pory nie było. Nie chodzi o umiejętności obrania odpowiedniego kursu. Na wydmach się nie gubimy, tylko na drogach pełnych skrzyżowań
Do licznych pomyłek nawigacyjnych, nawet wśród doświadczonych uczestników, przyczyniły się z pewnością zmiany regulaminowe. Wszyscy zawodnicy otrzymują roadbook dopiero na kilka minut przed startem etapu. Podczas poprzednich edycji książka drogowa była rozdawana w wieczór poprzedzający rywalizację (w zeszłym roku testowano wyjątki od tej reguły). Dzięki temu zawodnicy mogli przygotować sobie notatki ułatwiające później nawigację.
Sainz i Cruz nie stracili najniższego stopnia prowizorycznego podium, ale ich strata do liderów sięga już prawie 50 minut.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze