Cenne punkty Marczyka
Pierwsza runda nowego sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy przeszła do historii. Rajd Węgier okazał się być niezwykle ciekawy, pojawiły się też niechciane niespodzianki. Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk koniec końców wywożą znad Jeziora Balaton 15 cennych punktów.
Pierwsza runda nowego sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy przeszła do historii. Rajd Węgier okazał się być niezwykle ciekawy, pojawiły się też niechciane niespodzianki. Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk koniec końców wywożą znad Jeziora Balaton 15 cennych punktów.
Rajd Węgier stanowił pierwszą rundę nowego sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy. Po przenosinach do Veszprem impreza zyskała nowy charakter i okazała się być niezwykle wymagającą. Zdecydowanie najlepiej rajd rozpoczęli Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk. To oni pierwszego dnia rywalizacji wygrali odcinek kwalifikacyjny, dzięki czemu mieli bardzo dobrą pozycję startową do pierwszego etapu.
Polacy wykorzystali warunki i zakończyli pierwszy dzień Rajdu Węgier na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, z niewielką stratą do podium. Eksperci przewidywali jednak, że kluczowym dla losów rywalizacji dniem będzie niedziela. Podczas finałowego etapu rajdu mnóstwo załóg miało problemy, w tym te ze ścisłej czołówki. Kłopoty nie ominęły również Marczyka i Gospodarczyka. Załoga Orlen Team złapała trzy kapcie, które oznaczały duże straty czasowe. Natomiast koniec końców dojechali do mety na szóstym miejscu i zdobyli 15 punktów, minimalizując poniesione straty.
- Ostatecznie na szóstym miejscu kończymy Rajd Węgier, pierwszą rundę Rajdowych Mistrzostw Europy. Ta impreza okazała się o wiele bardziej wymagająca, niż mogliśmy się tego spodziewać. Wszystko zaczęło się dla nas bardzo dobrze. W piątek wygraliśmy odcinek kwalifikacyjny, przez co w sobotę mieliśmy dobrą pozycję startową. Przez większość rajdu prezentowaliśmy dobre tempo i po zakończeniu pierwszego etapu zajmowaliśmy piąte miejsce z niewielką stratą do podium - tłumaczył Marczyk.
- Jechaliśmy około 0,2 s/km wolniej od tempa liderów, co uważam za bardzo dobry wynik. Niestety, niedziela okazała się festiwalem różnego rodzaju przygód. Na sześciu odcinkach złapaliśmy trzy kapcie. Dwa z nich są trudne do zidentyfikowania, nie do końca wiem, co się wydarzyło i kiedy przebiliśmy te opony. To oczywiście przyniosło duże straty czasowe. Natomiast w rajdzie wiele się działo – inni zawodnicy też mieli problemy, wypadali z trasy i ostatecznie osunęliśmy się tylko o 1 pozycję w dół tabeli. Trzeba docenić 15 punktów, które wywozimy z Węgier - dodał.
- To był bardzo trudny dzień. Aż cztery razy zmieniał się lider Rajdu Węgier. Mikko Heikkila i Martins Sesks urywali koła, Hayden Paddon złapał kapcia i stracił podium na Power Stage’u. Przewidywałem wczoraj, że dzisiaj wiele rzeczy może się wydarzyć i że będą spore przetasowania. Nie sądziłem tylko, że my również znajdziemy się w tej grupie załóg z problemami. Kolejną rundą ERC będzie Rajd Wysp Kanaryjskich. Zmieniamy ustawienia auta, taktykę, strategię i liczymy na dobry wynik - powiedział Gospodarczyk.
informacja prasowa
Oglądaj: Marczyk i Gospodarczyk po Rajdzie Węgier 2024
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.