Łukjaniuk: Ten tytuł jest cenniejszy niż poprzedni
Aleksiej Łukjaniuk na przestrzeni trzech ostatnich lat, dwukrotnie sięgał po Rajdowe Mistrzostwo Europy.

W tym wyjątkowym roku 2020 Rosjanin ponownie wsiadł do Citroena C3 R5, stawił czoła trudnym rywalom i pokonał problemy budżetowe, zdobywając drugie mistrzostwo w FIA ERC. Poprzednie wywalczył w 2018 roku.
W zamykającym Rajdowe Mistrzostwa Europy 2020 Rally Islas Canarias nie był w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo, ale siódme miejsce wystarczyło, do przypieczętowania tytułu.
- To była najbardziej skomplikowana runda w kalendarzu. Ciężko było się z nią uporać. Zmienna pogoda sprawiała, że wybór opon był bardzo ryzykowny. To nas zaskoczyło, ponieważ podczas naszych poprzednich występów tutaj warunki były stabilne i przyjemne - mówił Aleksiej Łukjaniuk w wywiadzie udzielonym dla AutoHebdo.
- Końcówka rajdu była trudna. W ogóle nie byłem zadowolony z mojego występu. Było to stresujące, ponieważ mogliśmy stracić siódme miejsce. Zwykle nie warto walczyć o taką pozycję, ale tym razem potrzebowaliśmy tych punktów. Skupiałem się wyłącznie na jeździe i nie myślałem o tytule - kontynuował w podsumowaniu sezonu 2020.
Pytany, kiedy uświadomił sobie, że został mistrzem Europy, odparł: - Po mecie. Wszystko ze mnie zeszło i odprężyłem się. Mogłem się wreszcie uśmiechnąć. Atmosfera była świetna, zebrałem wiele gratulacji.
- Ten tytuł jest cenniejszy niż poprzedni - podkreślił.
Mistrzem FIA ERC 2020 w klasyfikacji pilotów został Dmitrij Jeremiejew, który zasiadał na prawym fotelu w Citroenie Łukjaniuka podczas czterech rajdów. W Rally Islas Canarias Rosjanin wrócił do współpracy z Aleksiejem Arnałtowem.
Czytaj również:

O tym artykule
Serie | ERC , Rajdy |
Tagi | erc , aleksiej łukjaniuk |
Autor | Marcin Wyrzykowski |