Chuchała: Stać nas na jeszcze więcej
ORLEN 77. Rajd Polski na swoje stulecie zakończył się zaciętą walką na ulicy Karowej. Dla Wojtka Chuchały i Sebastiana Rozwadowskiego, po weekendzie pełnym emocji, niedzielny finał dodatkowo zgotował scenariusz, którego nie powstydziłby się najlepszy film grozy.
Autor zdjęcia: Grzegorz Rybarski
Wszystko przez awarię, z którą duet Chuchała/Rozwadowski musiał się zmierzyć na ostatnim odcinku dojazdowym z Przasnysza do Warszawy. Załoga Skody Fabii Rally2 evo potwierdziła nie tylko świetne umiejętności, ale także ogromną wolę walki. Mimo problemów, stanęli na mecie i przypieczętowali najcenniejszy wynik – puchary i punkty za drugie miejsce stawce ProfiAuto Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Strata jaką ponieśli, to spadek z doskonałej czwartej, na siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej Rajdowych Mistrzostw Europy.
Załoga Marten Sport wróciła na mazurskie szutry po czterech latach przerwy, dlatego podeszła do startu z dużym respektem, ale od samego początku okazali się jednym z najmocniejszych punktów wśród ekip gospodarzy. Wojciech Chuchała i Sebastian Rozwadowski już w piątek wieczór wywalczyli trzeci czas na prologu rajdu, najlepszy w RSMP. Na swoje konto zapisali także dwa pierwsze odcinki z soboty. Niestety dobrą passę przerwała przygoda na OS Wieliczki (najdłuższej próbie dnia), po której oddali prowadzenie duetowi Marczyk / Gospodarczyk.
Priorytetem była walka o punkty w polskim czempionacie, więc nie podejmowali nadmiernego ryzyka z doświadczonymi rywalami z Europy. Mimo to imponowali tempem i przyprawiali swoich kibiców o mocne bicie serca. Potwierdzeniem ich doskonałej dyspozycji było wygranie odcinka specjalnego w klasyfikacji mistrzostw Europy, gdy stawka wróciła na próbę Mikołajki Arena.
Niedzielny etap otworzyli jako czwarta załoga w stawce rajdu i wiceliderzy RSMP, z dużą przewagą nad rywalami. Wszystko wskazywało na to, że konsekwentna jazda i równe tempo otworzy im drogę do życiowego wyniku w rundzie Mistrzostw Europy. Na odcinkach unikali poważnych przygód, jednak trudy 300 km dały o sobie znać w czasie dojazdu do finału na Karowej. Problemy z silnikiem spowodowały spadek mocy i zmusiły załogę do pokonania ostatniego odcinka z włączonymi światłami awaryjnymi. Wojtek nie zapomniał jednak o kibicach i zaprezentował jeden z najbardziej widowiskowych przejazdów.
Mimo przeciwności dotarli do mety i wspólnie z zespołem, mogą świętować kolejny doskonały wynik. Strategia i jazda, jaką prezentowali dała na tyle dużą przewagę, że utrzymali świetne drugie miejsce. Mimo utraty cennych punktów za drugi etap, umocnili się w tabeli sezonu, a do Rajdu Nadwiślańskiego (16-18 lipca), staną zaledwie o 1 „oczko” niżej od Chwietczuka i Barana.
- Rajd Polski był dla nas jedną z największych przyjemności rajdowych, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Latanie po mazurskich odcinkach daje nam mnóstwo frajdy i cieszę się, że robiliśmy to w tak wysokim tempie - powiedział Wojtek Chuchała. - Każdy skok, czy moment wejścia w zakręt przy pełnym złożeniu samochodu był, dla mnie czymś wspaniałym i podnosił poziom endorfin do najwyższych granic. Buduje również fakt, że Marten Sport jako zespół pokazał europejski poziom.
- Wyjątkowym osiągnięciem było dla mnie wygranie odcinka w Mistrzostwach Europy - to pierwszy, który skończyłem na tak wysokiej pozycji - dodał. - Może kiedyś uda się jeszcze stanąć na starcie rundy ERC i pokazać, że stać nas na jeszcze więcej. Sportowo jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale niedosyt pozostaje. Postaramy się nadrobić to wszystko w kolejnej rundzie, już na asfaltach. Dzięki zaufaniu Marten Sport, Tece, Burbo Oil, Dil Surowce Wtórne, Franke, Pirelli i Mio mogliśmy przeżyć naprawdę niesamowity weekend. Dziękujemy za Wasz doping!
- W tym rajdzie, równie ważna jak prędkość była strategia i pozycja startowa - powiedział Sebastian Rozwadowski. - Po zapoznaniu uznaliśmy, że optymalne będzie startowanie z okolic 30 pozycji, gdy odcinki będą już mocno wyczyszczone, ale jeszcze w dobrym stanie. Jak widać po sobotnich czasach, był to strzał w „10”. Z czasem podkręcaliśmy tempo, ale celem była czysta jazda, bez ryzyka. Od początku ten rajd układał się dla nas dobrze, ale mocno pracowaliśmy na ten wynik. Wojtek pojechał świetnie, a mimo że dopiero trzeci raz jechał na szutrze samochodem Rally2, był w stanie deptać po piętach czołówce i walczyć o życiowy wynik.
- Cztery wygrane odcinki w RSMP i najlepszy czas „generalki” ERC na Mikołajki Arena, walka na sekundy z najbardziej doświadczonymi załogami Europy – to wszystko motywowało do jeszcze większego wysiłku - dodał. - Gdyby nie awaria i stracone punkty w klasyfikacji etapu, mielibyśmy piękny rezultat w ERC i szansę na fotel wiceliderów Mistrzostw Polski. To był ogromny stres i najtrudniejszy moment, ale ważne jest to, że jesteśmy na mecie i początek sezonu wykorzystaliśmy najlepiej, jak to możliwe. Trzecie miejsce w RSMP i kontaktowa pozycja do rywali, to dla nas dobry punkt wejścia do asfaltowej części sezonu.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze