Dramaty na Graminhais
Ricardo Moura i Antonio Costa zostali pierwszymi liderami 55. Azores Rallye.
Ricardo Moura, António Costa, Skoda Fabia Rally2 evo
Maciej Niechwiadowicz
Piątkowa część rywalizacji w Rajdzie Azorów zabiera załogi na północno-wschodni kraniec wyspy Sao Miguel. Próby, choć nie tak sławne jak Sete Cidades, nierzadko przewracały w przeszłości klasyfikację.
Na początek organizatorzy zafundowali zawodnikom oes Graminhais - najdłuższy w tegorocznej edycji wydarzenia. Trasa wiedzie u podnóża Pico da Vara - najwyższego szczytu wyspy. Start zlokalizowano na asfalcie, a pierwsze kilometry próby przebiegają w otwartym terenie. Potem załogi wjeżdżają w gęsty las, z którego wyjeżdżają dopiero przed metą. Na ponad 24 kilometrach nie brakuje łączników asfaltowych.
Właściwe ściganie w piątej rundzie sezonu FIA ERC 2021 najlepiej rozpoczęli gospodarze: Ricardo Moura i Antonio Costa. Zwycięzcy z 2016 roku pokonali w ulewnym deszczu Andreasa Mikkelsena i Elliotta Edmondsona o 5,9 s. Trójkę uzupełnili Erik Cais i Jindriska Zakova [+12,8 s].
- Było trudno. Słaba widoczność, a przyczepność zmieniała się nieustannie. Niełatwy początek - meldował Moura.
- Bardzo, bardzo trudno. Podstępne warunki. Mała widoczność. Pojechaliśmy mądrze - przyznał Mikkelsen.
- Praktycznie nie było przyczepności. Mgła, niewielka widoczność. Trzeba być bardzo precyzyjnym i ostrożnie obchodzić się z pedałem gazu - wyjaśnił Cais.
Tuż za oesowym podium uplasowali się Efren Llarena i Sara Fernandez [+14,7 s]. Hiszpanie ukończyli odcinek sekundę przed rodakami: Dani Sordo i Candido Carrerą. Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zameldowali się z szóstym rezultatem [+16,6 s].
- Kilka kilometrów przejechaliśmy bez wycieraczek. Nic nie widziałem - komentował Llarena.
- Strasznie trudno, zwłaszcza biorąc pod uwagę ustawienia samochodu. Tył strasznie „chodził” - powiedział Sordo.
- Najtrudniejszy odcinek mojego życia, a teraz przed nami jeszcze cięższy - mówił Marczyk.
Yoann Bonato i Benjamin Boulloud stracili do Moury 18,5 s. W dziesiątce zmieścili się jeszcze Luis Rego i Jorge Henriques [+25,1 s], Umberto Scandola i Danilo Fappani [+43 s] oraz dawno niewidziani na oesach Benito Guerra i Daniel Cue [+57,6 s].
- Niełatwo. Chyba gdzieś „zgubiłem” oczy. Nic nie widziałem w połowie odcinka. Przyczepność się zmieniała - informował Bonato.
- Dużo mgły, zwłaszcza na początku. Potem błoto i deszcz - stwierdził Rego.
- Nie jestem zadowolony. Nic nie widziałem. Kilka razy byliśmy poza drogą - martwił się Scandola.
Adrian Chwietczuk i Jarosław Baran ukończyli Graminhais 1 z dwunastym czasem [+1.09,7]. Igor Widłak i Daniel Dymurski mieli 22. wynik [+3.33,7].
Aleksiej Łukjaniuk i Aleksiej Arnautow złapali kapcia, zmieniali koło i stracili prawie 2 minuty. Próby nie przejechali Nil Solans i Marc Marti oraz Norbert Herczig i Ramon Ferencz. Obie załogi wypadły z drogi. Problemy techniczne wyeliminowały Rubena Rodriguesa i Estevao Rodriguesa oraz Pedro Antunesa i Pedro Alvesa (następstwo uderzenia w drzewo).
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze