Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mały błąd z wielkimi konsekwencjami

Erik Cais opowiedział o wypadku, który wydarzył się podczas ostatniego odcinka 50. Rajdu Barum.

Erik Cais, Jindřiška Žáková, Ford Fiesta Rally2 MkII

Erik Cais, Jindřiška Žáková, Ford Fiesta Rally2 MkII

FIA European Rally Championship

Załoga Yacco ACCR Team, Erik Cais i Jindriska Zakova, objęła prowadzenie po ostatniej próbie sobotniej części rywalizacji - rozgrywanej w ciemnościach Pinduli 2. Z pierwszych pięciu niedzielnych oesów duet wygrał aż cztery i stojąc na starcie kończącej imprezę Majovej 2 miał w zapasie ponad 20 s nad Janem Kopeckim i Janem Hlouskiem.

Mniej więcej w połowie odcinka doszło do wypadku. Błąd w prawym zakręcie skutkował wypadnięciem poza drogę i dachowaniem. Kraksa zniweczyła wysiłek całego weekendu i odebrała szansę na życiowy wynik.

- Popełniłem błąd. Był mały, ale miał duże konsekwencje - przyznał Cais w rozmowie z reporterami FIA ERC. - Przepraszam wszystkich.

- Dobrze wyczułem hamowanie, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak ślisko. Ześlizgnęliśmy się lewą stroną i nie było już powrotu. Uderzyliśmy w coś, uszkodziliśmy koło i raz rolowaliśmy. Samochód zatrzymał się na boku.

- Co się stało, to się nie odstanie. Dziękuję wszystkim i mam nadzieję, że wrócimy silniejsi.

Wieczorem Cais udał się w feralne miejsce, aby na spokojnie przeanalizować swój błąd.

- Niestety nie udało nam się dojechać do mety tego pięknego rajdu - przekazał Cais na nagraniu skierowanym do kibiców. - Chciałbym podziękować wszystkim za niesamowite wsparcie, które nam okazywaliście.

- Jednak przede wszystkim chciałbym podziękować Petrowi Semeradowi i Danny’emu Perseinowi [załoga, która najechała na wypadek], którzy nam ogromnie pomogli, można powiedzieć, że wszystko tutaj organizowali. My musieliśmy się pogodzić z tym, iż nie wygramy.

- Wielkie gratulacje dla pana Kopeckiego. Nadal mówię mu „na pan”, ponieważ jeszcze go nie pokonałem. Dziękuję jeszcze raz wam wszystkim, którzy nas wspieracie, mimo że się nie udało. Mam nadzieję, że nadal będziecie to robić.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kopecky po raz dziesiąty
Następny artykuł Marczyk i Gospodarczyk wiceliderami mistrzostw Europy

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska