Mikkelsen odpowiada, problemy Marczyka

Najdłuższa w harmonogramie czwartej rundy sezonu FIA ERC, próba Fuzer-Abaujvari elagazas liczyła niespełna 24 km. Odcinek znany jest załogom biorącym udział w ubiegłorocznej edycji rajdu.

Najlepszy rezultat osiągnęli Mikkelsen i Fløene. 0,2 s gorsi byli Aleksiej Łukjaniuk i Dmitrij Jeremiejew. 2,4 s stracili Craig Breen i Paul Nagle. Norwegowie i Irlandczycy zaliczyli obrót na trasie oesu.

- To był dobry oes, ale obróciłem się. Musiałem cofać i straciłem około 10-15 sekund. Pomimo tego, czas jest dobry. Cieszę się, że wróciłem - mówił Mikkelsen.

- Opony pracują dobrze, ale w kilku miejscach pojawiły się ograniczniki cięć, których nie było podczas zapoznania. Byliśmy zaskoczeni - meldował Łukjaniuk.

- Głupi błąd. Obróciliśmy się w jednym zakręcie. Szalony moment - przyznał Breen.

Czwartym czasem błysnęli Erik Cais i Jindriska Zakova [+10,4 s]. W piątce zmieścili się również Emil Lindholm i Mikael Korhonen [+11,3 s].

Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk ponownie stracili ponad pół minuty. Polska załoga zgłaszała problemy z dyferencjałem.

- Nie najlepszy oes. Na wyświetlaczu pojawił się alarm związany z tylnym dyfrem. Ciężki odcinek. Trudno się jedzie, myśląc czy samochód działa, czy nie - skomentował Marczyk.

Po trzech odcinkach przewaga Mikkelsena nad Łukjaniukiem wzrosła do 0,5 s. Breen [+11,5 s] zepchnął z prowizorycznego podium Olivera Solberga [+18,4 s]. 19-latek narzekał na opony.