Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mówią po Rajdzie Polski

Wypowiedzi zawodników po Orlen 78. Rajdzie Polski.

Łukasz Byśkiniewicz, Daniel Siatkowski, Hyundai i20 R5

Autor zdjęcia: Kaja Wróblewska

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Bardzo trudno jest mi się pogodzić z tym, co wydarzyło się na 12 odcinku specjalnym Rajdu Polski. Jest mi zwyczajnie smutno i czuje wielki żal z utraty dobrego wyniku i dużej liczby punktów. Niestety na drugim przejeździe odcinka Mikołajki Max, na wąskiej partii w lesie, powstały głębokie koleiny, które odkryły betonowe płyty. Znałem to miejsce z poprzednich lat i mieliśmy je dokładnie opisane, aby w tym miejscu zwolnić. Mimo dużej ostrożności nie udało się tego miejsca przejechać bez zahaczenia o beton. W zakręcie nawet nie poczułem uderzenia, a felga rozleciała się na strzępy. Hyundai i20 R5 zaczął sam skręcać w prawo i po 50 metrach uderzyliśmy w drzewo. To był koniec dla nas rajdu. Stanęliśmy w poprzek drogi blokując przejazd. Pomimo pomocy kibiców i quada trudno było zepchnąć samochód na bok. Organizator musiał odwołać ten odcinek. Bardzo dobra decyzja, ponieważ uważam, że kolejne załogi też mogłyby w tym miejscu uszkodzić koła lub zawieszenia. Jesteśmy z Danielem mocno rozczarowani tym co się stało, ponieważ do tego momentu jechaliśmy bardzo dobrym, naszym tempem, nie popełniliśmy błędu i nie podejmowaliśmy zbędnego ryzyka. Przez cały rajd rywalizowaliśmy z Maćkiem Lubiakiem o 5. miejsce. Dzieliły nas sekundy. Tym bardziej jest nam trudno pogodzić się z niedojechania do mety, niepokonania dwóch jeszcze fantastycznych odcinków specjalnych i zdobycia ważnych punktów. Do pechowego uszkodzenia samochodu rajd układał się po naszej myśli, realizowaliśmy plan i cieszyliśmy się każdym kilometrem. Bardzo dziękuję naszym Partnerom za kawał rajdowej przygody, a APR Motorsport i Kumiega Racing za perfekcyjnie przygotowany samochód. Do zobaczenia na Rajdzie Żmudzi na Litwie w połowie lipca.

DANIEL SIATKOWSKI: - Rajd Polski mogę podzielić na dwa etapy- na ten sprzed przygody i na ten po uszkodzeniu samochodu. Przez całe zawody mieliśmy duży uśmiech na twarzy jadących po tych wspaniałych odcinkach specjalnych. Sobota składała się z arcytrudnych odcinków: Krzywe, Wojnasy i Wieliczki. Pokonaliśmy je dwukrotnie bardzo fajnym tempem . Do niedzieli przystąpiliśmy z pozytywnym nastawieniem. Ścigaliśmy się z Maćkiem Lubiakiem. Wymienialiśmy się zwycięstwami na odcinkach. Plan był taki, aby przyspieszyć na ostatniej pętli. Łukasz poprawił ustawienia zawieszenia i czuliśmy się w samochodzie bardzo pewnie. Niestety płyta w drodze, ukryta pod szutrem, która wyszła na wierzch na drugiej pętli pozbawiła nas szans na walkę. Wiedzieliśmy, że ta płyta tam jest i zwolniliśmy. Na prawdę to miejsce przejechaliśmy wolno, a felga i tak się poddała. Smutni jest wracać z Mikołajek bez mety i punktów po dobrej jeździe. Dawno nie miałem tyle przyjemności z jazdy na prawym fotelu. Pod koniec pojawił się smutek, ale cóż… taki to mamy sport. Ciśniemy dalej i widzimy się na Rajdzie Żemantija na Litwie. Tam nie powinno być płyt w drodze.

ADAM SROKA: - Jesteśmy na mecie jako zwycięzcy ośki w RSMP i na bardzo wysokiej czwartej pozycji w ERC. Myślę, że mieliśmy potencjał by walczyć o zwycięstwo. Przeszkodziła nam wczorajsza awaria czujnika skrzyni biegów i cała pętla przejechana bez doładowania. Gdy wszystko działało, to notowaliśmy czasy w czołowej trójce ERC. Dzisiaj przede wszystkim pilnowaliśmy wyniku, żeby nie popsuć auta i bezpiecznie dowieź zwycięstwo do mety. To był dla nas priorytet. Jestem zadowolony z naszego tempa i jazdy. To była wspaniała zabawa i wspaniały rajd.

MACIEJ LUBIAK: - Jak mawiają najlepsi kierowcy: "First, you have to finish". Jesteśmy na mecie Rajdu Polski, ale droga do niej była naprawdę wymagająca. Wczorajsze przecieranie szlaków podczas pierwszej pętli, utrzymanie koncentracji do końca zawodów, jak i podczas przejazdów 25-kilometrowej próby (którą jechaliśmy ze średnią prędkością prawie 120 km/h), stanowiły mocną sportową próbę sił. W stawce 15-tki punktującej do mistrzostw Europy, tylko Herczig jest o kilka miesięcy starszy ode mnie, a Grzesiek Grzyb jest w moim wieku. Każdy z nas ma swoje cele. Mój entuzjazm i chęć do stawania na starcie odcinków nie minęły z wiekiem, przybyło za to nieco pokory, ale też rozsądku. Z Rajdu Podlaskiego wróciłem usatysfakcjonowany. Z Mikołajek, choć tabela wyników nie do końca to odzwierciedla, wyjeżdżam z poczuciem odrobionych lekcji oraz - z tego co podpowiada zespół - z 2. miejscem w klasyfikacji szutrowych mistrzostw Polski.

MIKOŁAJ MARCZYK: - Wygrywamy Orlen 78. Rajd Polski. To jest dla mnie wyjątkowa chwila i dowód na to, że ta nasza droga rozwoju, którą obraliśmy i którą realizujemy, jest właściwa. Po latach zbierania doświadczenia czułem, że jesteśmy w stanie połączyć tu w Mikołajkach „wszystkie kropki w całość”. Doświadczenie, dobry opis, prędkość - połączyliśmy to i udowodniliśmy, że na arenie międzynarodowej możemy być bardzo szybką i kompletną załogą. Kiedy nabierzemy więcej doświadczenia w mistrzostwach świata, też będziemy tam wygrywać - wierzę w to bardzo mocno. Nasza droga rozwoju działa. To jest dzień satysfakcji, dzień na radość dla nas, dla zespołu, dla kibiców. Po dziewięciu latach wygrana w Rajdzie Polski znów dla polskiej załogi.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Wymarzona meta i wymarzony wynik w 78. ORLEN Rajdzie Polski. Po dziewięciu latach polska załoga znów tu wygrywa. Kiedyś wygrywali ten rajd Kajetan Kajetanowicz z Jarosławem Baranem, czy Krzysztof Hołowczyc z Łukaszem Kurzeją - teraz na tej liście pojawią się także nasze nazwiska - to wielkie szczęście i duma. Nie obyło się bez problemów. Po drugim przejeździe odcinka Mikołajki MAX chłodnica była zaklejona błotem, samochód zaczął się gotować… udało się uratować sytuację w ostatniej chwili. Ostatnie dwa odcinki jechaliśmy z duszą na ramieniu - nie wiedzieliśmy, czy ten silnik przetrwa. Wygrywamy rajd - to naprawdę wspaniałe uczucie. To przecież najważniejsza impreza motorsportowa w kraju.

informacja prasowa

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Marczyk: Nasza droga rozwoju działa
Następny artykuł Sprawdzony format Rajdu Rzeszowskiego

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska