Walka za plecami Kopeckiego

Drugi etap czeskiej rundy mistrzostw Europy rozpoczął się oesem Bunc. Większość próby wiedzie po wąskim i zniszczonym asfalcie. Pogoda na Morawach ponownie szykuje dla załóg niespodzianki. O poranku pojawiły się lokalne opady deszczu.

Na nieco ponad 15 kilometrach najlepiej spisali się Stritesky i Hovorka, jadący poza punktami mistrzostw Europy. Simon Wagner i Gerald Winter stracili 0,3 s. Trójkę uzupełnili Kopecky i Hlousek [+1,2 s].

- Dobry początek i bardzo ładny oes, ale staje się coraz brudniejszy - przekazał Wagner.

- Mamy Pirelli RB7+, a z cięć wychodzi sporo błota. Musimy być uważni. Bez sensu byłoby popełnić błąd - wyjaśnił Kopecky.

Poza oesowym podium znaleźli się Ken Torn i Kauri Pannas, wracający dziś do rywalizacji [+1,3 s]. Piątkę zamknęli Adam Brezik i Ondrej Krajca [+5 s]. Szóstym czasem rozpoczęli dzień Erik Cais i Petr Tesinsky [+6 s], a siódmym Filip Mares i Radovan Bucha [+8,9 s]. Tom Kristensson i Andreas Johansson stracili do Striteskiego 11,2 s.

- Porządny oes. Początek był śliski i to mnie zaskoczyło - przyznał Torn.

- Pierwsza część była bardzo śliska, ale starałem się być ostrożny - tłumaczył Brezik.

- Twarde opony, złe ustawienia i wiele śliskich miejsc. Muszę schłodzić hamulce - powiedział Cais.

- Wyjątkowy oes! Niby wygląda w porządku, ale początek jest bardzo śliski - zameldował Kristensson.

Klasyfikowani jedynie w mistrzostwach Czech - Vaclav Pech i Petr Uhel byli poza drogą. Strata przekroczyła minutę.

Po OS8 na czele jest Kopecky. Cais traci 39,4 s, a Stritesky 45,4 s. Maresovi brakuje do podium 10,5 s. Musi się on bronić przed Wagnerem. Różnica wynosi tylko 0,9 s. Pech spadł na szóstą pozycję [+1.34,3].