Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Wypowiedzi po Rajdzie Lipawy

Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Lipawy, drugiej rundzie FIA ERC 2021.

Michał Pryczek, Jacek Pryczek, Subaru Impreza STi N15

Michał Pryczek, Jacek Pryczek, Subaru Impreza STi N15

MICHAŁ PRYCZEK: - Przyznam szczerze, że przed startem po cichu liczyłem na to trzecie miejsce, chociaż wiedziałem, że kilku rywali będzie naprawdę szybkich i tak też było. Mimo drobnych niepowodzeń, typu kapeć czy kara czasowa, udało się te ukryte oczekiwania spełnić i podium w zagranicznym debiucie jest satysfakcjonujące. Im bliżej końca rajdu, tym lepiej nam się jechało, z każdym kilometrem nabieramy tego doświadczenia, którego jeszcze nam brakuje na szutrze. Z jednej strony przydałoby się jeszcze kilka odcinków, co pomogłoby we wnioskach, analizach i rozwoju, ale z drugiej strony pokonany dystans kosztował nas wiele sił i zaangażowania, więc ten format rajdu był optymalny. Występ na Łotwie na pewno był idealny do nauki samochodu, który też ciągle jeszcze poznaje, ze względu na trasy pozwalające swobodniej budować tempo. Nie było tutaj tak wielu przejazdów w lesie między drzewami, czy dziur i kolein. Te szybkie, szerokie i równe trasy naprawdę były świetnym poligonem doświadczalnym. Podsumowując, cieszymy się z ilości punktów wywiezionych z rajdu, którego nie znamy i już spoglądamy w stronę asfaltowych rund.

JACEK PRYCZEK: - Druga odsłona Mistrzostw Europy dała nam dużo satysfakcji. Przy naszym doświadczeniu na szutrze - które w porównaniu do konkurencji jest praktycznie żadne – trzecie miejsce w Rajdzie Liepaja uważam za świetny wynik. Na podium stanęliśmy obok trzykrotnego Mistrza Europy Tibora Erdiego oraz Dimitri Feofanova, który od kilku lat jeździ po łotewskich szutrach, a jego trenerem jest doskonale znany polskim kibicom Aleksiej Lukyaniuk. Pierwszy etap przejechaliśmy szybko, ale z przygodami. Najpierw złapaliśmy kapcia i straciliśmy trochę czasu do konkurencji, bo jechaliśmy ponad 6km na zniszczonym prawym tylnym kole, którego zmiana zmusiła nas do kreatywnego działania. Mieliśmy problem z podnośnikiem, więc wjechaliśmy tylnym kołem do rowu, tak aby wisiało ono w powietrzu i można było je odkręcić i zmienić. Na początku drugiej części pierwszego dnia rajdu, kiedy złapaliśmy już dobry rytm, uszkodziliśmy felgę, uderzając w kamień wyciągnięty na drogę przez wcześniejszą załogę. Musieliśmy przejechać dosyć długi odcinek z odczuwalnym biciem na kierownicy, co trochę nas deprymowało. Na koniec dostaliśmy jeszcze 30 sekund kary, która co prawda miała uzasadnienie w regulaminach, ale zupełnie nie dotyczyła naszej jazdy na odcinkach specjalnych. Drugi dzień to już czysta i szybka jazda, co widać było też w wynikach. Dystans do czołówki zaczął się zmniejszać. Dzięki temu jesteśmy dobrej myśli, że z każdym kolejnym przejechanym kilometrem będziemy się jeszcze mocniej zbliżać do tych najlepszych. W rajdowych mistrzostwach Europy nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek, więc już pracujemy nad kolejnym rajdem, który za kilkanaście dni odbędzie się w gorącej, środkowej części Włoch.

 

ROBERT GABRYSZEWSKI (szef zespołu Rallytechnology): - Rally Liepaja zapewnił nam emocje jeszcze przed startem pierwszego odcinka specjalnego. To czy w ogóle wystartujemy ważyło się do ostatnich minut, ale ostatecznie Abarth porozumiał się z sędziami technicznymi i mogliśmy ruszyć do walki. Rajd rozpoczęliśmy nerwowo, ale nie odbiło się to na tempie Darka i Łukasza, którzy wysoko zawiesili poprzeczkę czeskim rywalom. Łotewskie odcinki nigdy nie były łatwe dla sprzętu, ale w tym roku był to szczególnie trudny start. Nawet jeden odcinek specjalny wystarczył, żeby zniszczyć opony i to było jedno z największych wyzwań tej edycji. Szkoda, że frekwencja Abarthów nie była wyższa, ponieważ emocje też byłyby dużo większe, ale duet Poloński / Sitek i tak dał z siebie wszystko. Najlepiej pokazuje to przewaga, z jaką dotarli do mety w Lipawie i czasy poszczególnych odcinków, na których byli w stanie skutecznie walczyć z rywalami w samochodach z napędem na cztery koła. Do dalszej części sezonu ruszymy z cennym zapasem.

 

HUBERT LASKOWSKI: - Kolejny udany start za nami. Walka na Rajdzie Lipawy zgodnie z przewidywaniami była niezwykle ciężka, ale podjęliśmy rękawice i na mecie możemy świętować kolejne sukcesy. Cieszę się, że przejechałem kolejne niezwykle cenne kilometry, które w przyszłości na pewno pozwolą mi na walkę o końcowy triumf na oesach. Wystarczy wspomnieć, że walczyliśmy m.in. z byłym mistrzem Europy juniorów, którego chciałbym w przyszłości pokonać w sportowej walce. Zwycięstwo w takim stylu smakuje świetnie. Oczywiście moim głównym celem była walka w rajdowych mistrzostwach Łotwy. Jednak nie traktuję rallysprintów po macoszemu i puchar za zwycięstwo z pewnością nie wyląduje na strychu.

MICHAŁ KUŚNIERZ: - Jestem bardzo zadowolony z tego rajdu. Już w zeszłym roku mogliśmy przejechać te odcinki i w tym sezonie było widać wyraźny progres. Hubert świetnie jeździ szybkie partie prowadzące przez szczyty. W kilku miejscach lataliśmy naprawdę daleko. Wszystko było jednak zaplanowane i nie popełniliśmy żadnego błędu. Opis działał świetnie, a auto jest całe na mecie, więc nie mamy powodów do narzekań.

 

MIKOŁAJ MARCZYK: - Jesteśmy na mecie Rajdu Lipawy, drugiej odsłony mistrzostw Europy i jednocześnie niezwykle szybkiej rundy - powiedział Mikołaj Marczyk. - Sezon rozpoczęliśmy dwa tygodnie temu od wymarzonego podium podczas ORLEN 77. Rajdu Polski, a na Łotwie potwierdziliśmy stabilność formy, prędkość na szutrze oraz zdolność do korzystania z doświadczenia, zyskanego rok wcześniej. Po dwóch dniach walki zajęliśmy drugie miejsce w Michelin Talent Factory oraz szóste w klasyfikacji generalnej. Taki wynik w stawce zawodników znanych z mistrzostw świata, osiągnięty na niesamowicie szybkich łotewskich szutrach, to dla nas wielka satysfakcja. Razem z Szymonem widzimy robiony postęp i czujemy go w rajdówce. Tempo na szutrze umożliwia walkę z czołówką i daje wiele przyjemności. Tę niewielką stratę, która pozostała do najlepszych, dostrzegamy, wiemy, co musimy zrobić, by ją zniwelować i zamierzamy nad tym pracować podczas kolejnych rajdów. Teraz czas na przygotowania do asfaltowej części sezonu, którą otworzy Rally di Roma Capitale.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Za nami Rajd Lipawy. To był bardzo udany weekend. Zajęliśmy szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Przed nami finiszowały takie gwiazdy jak, Nikołaj Griazin, Craig Breen, Aleksiej Łukjaniuk czy Andreas Mikkelsen. Wszystkie te nazwiska reprezentują światowy poziom, a my mamy szczęście mogąc się z nimi porównywać. Uważam, że zrobiliśmy co w naszej mocy. Miko poczynił spory postęp i sądzę, że prędkość chwilami była lepsza niż podczas Rajdu Polski. Cały zespół - Sports Racing Technology - wykonał świetną pracę i to przyjemność z ich pomocą rywalizować na rajdowych trasach Europy.

informacja prasowa

Polecane video:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kara dla Mikkelsena utrzymana
Następny artykuł Griazin zadowolony ze zwycięstwa

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska